Wysoka frekwencja w kinach w weekend otwarcia
Kina szacują, że potrzebują co najmniej roku na odbudowę (fot. Krists Luhaers/ Unsplash.com)
Kina, które otworzyły się w weekend, zanotowały wysoką frekwencję, sięgającą nawet 100 proc. dostępnych w reżimie sanitarnym miejsc. Pomogły walentynki, które przypadły w niedzielę.
- Frekwencja jest znakomita, co nas cieszy. W warszawskim kinie Muranów sprzedaliśmy 100 proc. dostępnych miejsc. A we wrocławskim kinie Nowe Horyzonty na dwa dni przed otwarciem widzowie kupili ponad 2 tys. biletów, co jest bardzo dobrym wynikiem – mówi „Press” Roman Gutek, współzałożyciel firmy dystrybucyjnej Gutek Film.
Z weekendu otwarcia zadowolone jest również warszawskie kino Iluzjon. - W 260-osobowej sali udostępniliśmy 100 miejsc, aby zachować szczególną ostrożność. W sali jest obecnie 90 osób, a na wieczór nie ma już żadnych wolnych miejsc i tak samo było w sobotę – powiedziała w niedzielę po południu Kinga Zabawska, kierowniczka kina Iluzjon. Ceny biletów zostały te same, co przed pandemią. Dodatkowo w piątek pierwszy pokaz był za darmo. - Nie spodziewaliśmy się tego i z tego co wiem, w innych kinach też jest znakomita frekwencja. Gdy w poniedziałek publikowaliśmy repertuar, bilety na niektóre seanse sprzedały się w godzinę – dodaje Zabawska.
Dolnośląskie Centrum Filmowe zanotowało równie wysoką, około 80-proc. frekwencję we wrocławskim kinie (w czterech salach dostępnych było zgodnie z obostrzeniami około 300 miejsc). Nieco niższa frekwencja była w pozostałych pięciu kinach DCF, zlokalizowanych w mniejszych miastach na Dolnym Śląsku. Jarosław Perduta, dyrektor Dolnośląskiego Centrum Filmowego, podkreśla, że zależało im, aby otworzyć się w pierwszym możliwym terminie, zwłaszcza że są kinem misyjnym i dotowanym. Perduta zwraca uwagę, że najbliższe dwa tygodnie traktują jako próbę, ponieważ nie mają pewności, jak zachowa się widz. Obawa przed wirusem może bowiem przełożyć się na sprzedaż biletów.
- Znaczącą widownię, szczególnie w większych miastach, stanowią osoby dojrzałe, które oglądają ambitniejszy repertuar chętniej niż młodsza publiczność, a w dodatku mają czas i pieniądze. Jednak ze względu na wirus COVID-19 ta grupa jest ostrożna i szybko nie wróci do kin, co przyczyni się do spadku widowni – zwraca uwagę Roman Gutek.
Niewątpliwie na frekwencję wpływ miały walentynki, które wypadły w niedzielę. Kina szacują, że potrzebują co najmniej roku do odbudowy w optymistycznym wariancie. - Jeśli nie będzie trzeciej fali pandemii i spadnie wskaźnik zachorowań, spodziewam się, że najszybciej za rok, czyli na początku 2022 roku, wrócimy do frekwencji sprzed pandemii – mówi Roman Gutek.
Według rządowego rozporządzenia, które łagodzi obostrzenia związane z pandemią koronawirusa, kina i kluby filmowe mogły otworzyć się od 12 lutego, ale z dostępnością 50 proc. miejsc na widowni. Otwarcie kin jest warunkowe i jeśli po dwóch tygodniach nastąpi wzrost zakażeń koronawirusem, znów zostaną zamknięte. W kinach wciąż obowiązuje zakaz spożywania posiłków i napojów podczas seansów. Multipleksy nie zdecydowały się na otwarcie.
(IKO, 15.02.2021)