TVP porównała sprawców zamieszek na Kapitolu do polskiej opozycji
Kontrowersyjny wpis TVP Info pojawił się w trakcie protestów na Kapitolu (screen Twitter.com/tvp_info)
Relacjonując protesty w Waszyngtonie i wdarcie się zwolenników Donalda Trumpa do Kapitolu, TVP porównała uczestników zamieszek do "polskiej opozycji". - To skrajnie nieodpowiedzialne - komentuje Łukasz Warzecha. Bartosz Węglarczyk mówi, że TVP "nie ma nic wspólnego z dziennikarstwem", bo jest biurem prasowym PiS. RPO domaga się wyjaśnień i przeprosin od TVP, a do KRRiT apeluje o zbadanie sprawy.
Marsz zwolenników ustępującego prezydenta USA Donalda Trumpa zakończył się starciami z policją i wdarciem się demonstrantów do budynku Kongresu przed zatwierdzeniem wyboru Joego Bidena na 46. prezydenta USA. W wyniku zamieszek cztery osoby zginęły.
TVP Info relacjonowała na Twitterze: "Zamieszki na Kapitolu. Część demonstrantów zaczęła zachowywać się na sali obrad jak polska opozycja". Wpis spotkał się z ogromną falą krytyki. Cezary Tomczyk, przewodniczący klubu parlamentarnego KO, napisał na Twitterze: "Porównywanie opozycji do ludzi z bronią, którzy podkładają bomby to standard w TVP. Zwróciłem się do prawników, aby przygotować pozew przeciwko TVP".
Jarosław Olechowski, szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, napisał na Twitterze, że "wszystkich polityków opozycji poruszonych tweetem TVP Info zachęca do przeanalizowania tego, jak zachowują się w polskim parlamencie". "Wyciągnijmy wnioski z kryzysu politycznego w USA" - podsumował.
#USA Zamieszki na Kapitolu. Część demonstrantów zaczęła zachowywać się na sali obrad jak polska opozycja#wieszwięcejhttps://t.co/A1igfN506x
— tvp.info ?? (@tvp_info) January 6, 2021
Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onetu i były korespondent "Gazety Wyborczej" w USA, podkreśla w rozmowie z "Press", że telewizja publiczna "nie ma nic wspólnego z dziennikarstwem". - TVP to biuro prasowe partii rządzącej. Używają tej samej narracji, co media sprzyjające Trumpowi - mówi. Jego zdaniem TVP bierze na siebie odpowiedzialność, jeśli w Polsce dojdzie do podobnych wydarzeń jak w Waszyngtonie. - Polityczne uwikłanie dla mediów publicznych to spirala śmierci. Im bardziej politycy używają propagandy, tym bardziej się ona zaciska - zaznacza Węglarczyk.
Publicysta Łukasz Warzecha ocenił wpis TVP Info na Twitterze jako "skrajnie nieodpowiedzialny". - TVP ma bardzo dziwną narrację - nie powinna wspierać konkretnego prezydenta USA, ale sojusz polsko-amerykański - mówi.
Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar skierował w tej sprawie pisma do prezesa TVP Jacka Kurskiego i przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witolda Kołodziejskiego. Do Kurskiego zaapelował o wyjaśnienia i opublikowanie przeprosin. Do Kołodziejskiego zwrócił się natomiast o zbadanie sprawy i "zastosowanie środków przewidzianych prawem w odniesieniu do spółki, która swoim działaniem narusza zadania i obowiązki nadawcy publicznego". Bodnar podkreśla, że część demonstrujących była uzbrojona, a "agresywnego zachowania uzbrojonych osób z pewnością nie można porównać do zachowań polskiej opozycji. Nawet więc jeśli uznać ten wpis za opinię, to nie jest rzetelna i adekwatna, więc wprowadza w błąd obywateli".
RPO @Adbodnar do KRRiT i TVP: Jak można porównać uzbrojonych demonstrantów na Kapitolu do polskiej opozycji, szczególnie w rocznicę zamordowania prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza?https://t.co/SVRCzcSJhI
— Patryk Wachowiec (@PatrykWachowiec) January 7, 2021
Dr hab. Ewa Marciniak, politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego, podkreśla, że TVP wykorzystała mechanizm dyskredytacji w swoich ostatnich relacjach. - W żaden sposób nie można porównywać chuliganów z bronią, którzy wdarli się w środę do Kapitolu, z polską opozycją. Nawet porównując z okupacją mównicy sejmowej w 2016 roku - nadal mówimy o parlamentarzystach, którzy bez względu przez kogo są wybierani, reprezentują swoich wyborców - zaznacza.
Politolożka jest pewna, że TVP będzie wyraźnie rezygnować z kreowania obrazu Donalda Trumpa jako przyjaciela Polski na rzecz podkreślenia sojuszu łączącego Polskę i USA. - Nastąpi przejście od spersonalizowanego przekazu, w którym podkreśla się relację personalną - przyjaźń Trumpa z Andrzejem Dudą - do przekazu akcentującego relacje łączące oba państwa - podsumowała.
Prowadząca czwartkowe wydanie "Wiadomości" Danuta Holecka stwierdziła, że "dramatyczne wydarzenia w amerykańskim Kapitolu próbuje wykorzystać polska opozycja, która porównuje demonstrantów w Waszyngtonie do zwolenników Prawa i Sprawiedliwości". "Komentatorzy zwracają jednak uwagę, że to politycy opozycji próbowali sparaliżować pracę polskiego parlamentu i wielokrotnie wspierali demonstrantów, wzywających do siłowej zmiany władzy w Polsce" - zapowiedziała Holecka materiał Adriana Boreckiego.
”Wydarzenia w amerykańskim parlamencie przypominają to, co działo się w polskim sejmie” - zaczął swój materiał Borecki. Następnie pojawiła się wypowiedź Michała Karnowskiego z "Sieci": "Posłowie opozycji zachowywali się w 2016 roku niemal tak samo, jak ci protestujący na Kapitolu. Na szczęście nie polała się wtedy krew".
TVP 1 po "Wiadomościach" powtórzyła dokument Ewy Świecińskiej "Pucz", który dotyczył okupacji sali plenarnej w sejmie przez opozycję w grudniu 2016 roku.
(PTD, KOZ, 08.01.2021)