Durczok wygrał prawomocnie proces z byłymi dziennikarzami "Wprost" z art. 212
"Grzywna z art. 212 KK. Polskie (niektóre) Sądy 2020" - skomentował na Twitterze Sylwester Latkowski, który zdaniem sądu pomówił Kamila Durczoka (z prawej) (z lewej)(screen: YouTube.com/TVP Info, YouTube.com/Super Express)
Sąd Okręgowy w Warszawie skazał na grzywny Sylwestra Latkowskiego, Michała Majewskiego, Marcina Dzierżanowskiego i Olgę Wasilewską. Zdaniem sądu dziennikarze artykułem w tygodniku "Wprost" pomówili Kamila Durczoka o molestowanie seksualne. Wyrok jest prawomocny.
Chodzi o dwa głośne teksty z początku 2015 roku, w których opisano przypadki molestowania i mobbingu w redakcji "Faktów" TVN. W lipcu 2019 roku Sąd Rejonowy w Warszawie uznał, że dziennikarze pomówili byłego szefa "Faktów" i ukarał ich grzywnami. Latkowski miał zapłacić 8,8 tys. zł, Dzierżanowski – 8 tys. zł, Majewski – 7,2 tys. zł, Wasilewska – 3 tys. zł. Sąd kazał też zapłacić im nawiązki na rzecz Stowarzyszenia "Po-moc" dla Kobiet i Dzieci im. Marii Niepokalanej.
W piątek Sąd Okręgowy podtrzymał ten wyrok. "Czyli Kamil Durczok molestował, mobbował, co stwierdził sąd (potwierdził też raport TVN), ale rozmowa z jedną z wielu bohaterek była… za wcześnie. Grzywna z art. 212 KK. Polskie (niektóre) Sądy 2020" - skomentował na Twitterze Sylwester Latkowski.
Czyli Kamil Durczok molestował, mobbował co stwierdził sąd (potwierdził też raport TVN), ale rozmowa z jedną z wielu bohaterek była ...za wcześnie. Grzywna z art. 212 KK. Polskie (niektóre) Sądy 2020. pic.twitter.com/l8r6c5bHRC
— Latkowski Sylwester (@LatkowskiS) June 29, 2020
Latkowski załączył wiadomość od Pauliny Piaszczyk, kierowniczki działu prawnego PMPG (właściciel AWR Wprost). "Sąd Apelacyjny w ustnych motywach wyroku stwierdził, że dziennikarze nie dochowali należytej staranności, ponieważ rozmowa z molestowaną dziennikarką odbyła się trzy lata przed publikacją artykułu i dziennikarze powinni bezpośrednio przed publikacją jeszcze raz z nią porozmawiać" - napisała w niej. Jak dodała, "sąd przyznał, że wypowiedzi molestowanych dziennikarek zawarte w treści są prawdziwe", ale jednocześnie stwierdził, że nie oznacza to, iż "stopień szkodliwości zachowania Kamila Durczoka był znaczny".
W rozmowie z "Presserwisem" Piaszczyk przyznaje, że choć teoretycznie możliwa byłaby kasacja wyroku, nie ma do tego przesłanek.
Równolegle toczyła się sprawa cywilna o ochronę dóbr osobistych. Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł w maju 2018, że AWR Wprost i byli dziennikarze tygodnika nie muszą przepraszać Durczoka. Wyrok jest nieprawomocny, Durczok odwołał się, sprawa jest w toku.
Po tekstach we "Wprost" TVN powołał wewnętrzną komisję, która ustaliła, że w redakcji "Faktów" dochodziło do przypadków molestowania i mobbingu. Trzem poszkodowanym osobom stacja zaoferowała zadośćuczynienia. TVN po dziewięciu latach, w marcu 2015 roku, rozstał się z Kamilem Durczokiem, szefem "Faktów", formalnie za porozumieniem stron. "Nigdy nie molestowałem żadnej kobiety. Czym innym jest styl zarządzania. Ja jestem cholerykiem, czasem wybuchałem w pracy" - mówił potem Durczok w Tok FM.
(JSX, 29.06.2020)