W TVP dalej będzie rządzić Kurski, bez zmian w TAI
"Jacek Kurski nadal będzie kierować telewizją, przygotowywał to rozdanie przez cały weekend" - uważa Andrzej Stankiewicz z Onetu (fot. Piotr Molecki/East News)
Po oddelegowaniu Macieja Łopińskiego do pełnienia obowiązków prezesa Telewizji Polskiej bez zmian pozostaje kierownictwo Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Marzena Paczuska została zawieszona w pełnieniu funkcji członka zarządu TVP, a dotychczasowy prezes Jacek Kurski zostanie jego doradcą. - Prezydent znowu został ograny - komentują nasi rozmówcy, którzy uważają, że w TVP dalej będzie rządzić Kurski.
Z naszych informacji wynika, że dopiero we wtorek do TVP trafiła decyzja Rady Mediów Narodowych o odwołaniu Jacka Kurskiego ze stanowiska prezesa telewizji (wszyscy członkowie RMN opowiedzieli się za dymisją). We wtorek rano odbyło się posiedzenie rady nadzorczej TVP, podczas którego zdecydowano o oddelegowaniu do zarządu spółki przewodniczącego Macieja Łopińskiego, bliskiego współpracownika prezydenta Lecha Kaczyńskiego i byłego posła PiS. Po posiedzeniu Łopiński spotkał się z dyrektorami TVP. - Niełatwo mi było podjąć tę decyzję. Podjąłem ją w poczuciu odpowiedzialności, ale pragnę zaznaczyć, że to jest czasowe oddelegowanie z rady nadzorczej do pełnienia funkcji prezesa zarządu i ja je tak będę traktować - stwierdził.
Paczuska miała demonstrować "brak kompetencji menedżerskich"
Zanim rada nadzorcza oddelegowała Macieja Łopińskiego do zarządu, podjęła uchwałę o zawieszeniu w obowiązkach Marzeny Paczuskiej. Wnioskowali o to Jacek Kurski i członek zarządu Mateusz Matyszkowicz. Pismo do rady nadzorczej zacytował serwis wPolityce.pl. Według Kurskiego i Matyszkowicza Paczuska miała demonstrować "brak kompetencji menedżerskich" i budować swą pozycję zawodową "na demonstrowaniu utrzymywania doskonałych relacji i licznych kontaktów z Kancelarią Prezydenta". Zgodnie z oświadczeniem TVP Paczuska została zawieszona na trzy miesiące. - Rada nadzorcza usunęła konflikt w zarządzie, co było dla spółki szkodliwe - mówi jeden z pracowników telewizji.
Jacek Kurski, mimo odwołania go ze stanowiska prezesa, nie rozstaje się ze spółką. - Zarząd ma zamiar zaproponować mu funkcję doradcy - powiedział na spotkaniu z dyrektorami Maciej Łopiński. - Przygotowałem wielką mowę podsumowującą moje dokonania, ale w świetle zaproszenia przez pana prezesa Łopińskiego do tego, żebym był doradcą zarządu, myślę, że nie ma potrzeby, bo po prostu zostaję z państwem na pokładzie, tylko już w skromnej roli doradcy zarządu, z którym będę się dzielił swoją wiedzą - stwierdził Kurski.
Jacek Kurski bez odprawy
Kurski jako prezes TVP od połowy 2017 roku pracował na podstawie kontraktu menedżerskiego. Zapytaliśmy biuro prasowe spółki, czy skoro zostaje doradcą, przyznana mu zostanie odprawa w związku z odwołaniem ze stanowiska. ”W związku z podjęciem pracy w TVP SA przez pana Jacka Kurskiego informujemy, że nie pobiera on odprawy z tytułu sprawowanej uprzednio funkcji prezesa Zarządu” - informuje spółka.
Po południu Łopiński przyjechał do siedziby Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. - Oznajmił, że nic się nie zmienia i kierownictwo pozostaje to samo - mówi jeden z naszych rozmówców.
- W piątek wyglądało na to, że to prezes Kaczyński przegrał rozgrywkę, bo to on bronił Kurskiego, ale został w pewnym sensie zmuszony do kapitulacji. Prezes Kaczyński pokazał jednak, że to on rządzi i że ma wciąż możliwość działania - komentuje Michał Szułdrzyński, zastępca redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej". - Jestem zaskoczony, że pan prezydent dał się po raz drugi wystrychnąć na dudka. W zeszłym roku była podobna sytuacja, z tymi samymi aktorami - przypomina.
- Jacek Kurski nadal będzie kierować telewizją, przygotowywał to rozdanie przez cały weekend. Kiedy Kaczyński zgodził się w piątek na odwołanie Kurskiego, plan był już gotowy - uważa publicysta Onetu Andrzej Stankiewicz. Jak pisaliśmy w "Presserwisie", możliwe były dwa scenariusze - że prezesem będzie Mateusz Matyszkowicz albo właśnie Maciej Łopiński zostanie oddelegowany z rady nadzorczej. - Oba warianty dawały Kurskiemu wpływy - Matyszkowicz był jego sojusznikiem w zarządzie TVP. Łopiński zna się z Kurskim od połowy lat 80. Wiem, że Łopiński przy swoim wieku nie ma szczególnej ochoty na toczenie jakichś wojen, więc było pewne, że Kurski będzie ważny w jego otoczeniu - mówi Stankiewicz.
Jeśli Duda przegra, to Kurski wróci
W TVP można usłyszeć, że Jacek Kurski może wrócić na stanowisko prezesa po majowych wyborach prezydenckich. - Jak Andrzej Duda wygra wybory, moim zdaniem będzie walczył, żeby Kurski nie wrócił. Jak przegra, Kurski wróci na pewno - mówi Andrzej Stankiewicz. - Kurski przygotował przepisy na dwie sytuacje - na wygraną Dudy i kandydata opozycji. Nie może sobie pozwolić, by co roku wisieć u Dudy, ale nie może też uzależniać swojego bytu finansowego od prezydenta opozycji, bo żaden prezydent opozycji nie da pieniędzy na TVP.
Zgodnie z podpisaną przez prezydenta nowelizacją ustawy abonamentowej media publiczne w projektach karty powinności na lata 2020-2024 "uwzględniają w każdym roku objętym tą kartą wysokość przychodów ze środków publicznych na poziomie nie niższym niż suma prognozowanych wpływów z opłat abonamentowych na rok 2020 oraz rekompensaty". "Zapis, że media mają uwzględnić w karcie powinności jakiś poziom środków publicznych w kolejnych latach, to jeszcze nie gwarancja, że te pieniądze w 2021-2024 rzeczywiście dostaną. Sama karta nie ma takiej mocy. Ale to już rozrywka dla prawników" - komentowała na Twitterze Elżbieta Rutkowska z "Dziennika Gazety Prawnej". Tegoroczna nowelizacja ustawy abonamentowej gwarantuje mediom publicznym 1,95 mld zł z budżetu państwa.
(KOZ, 11.03.2020)