Szef KRRiT: Rady nie stać na monitoring mediów publicznych w kampanii
Witold Kołodziejski w czwartek brał udział w posiedzeniu sejmowej komisji kultury i środków przekazu (fot. KRRiT)
Szef KRRiT Witold Kołodziejski podczas posiedzenia sejmowej komisji kultury i środków przekazu odpowiadał w czwartek na zarzuty opozycji, że rada nie prowadzi właściwego nadzoru nad TVP.
Posłowie opozycji mówili, że telewizja publiczna jest stronnicza i działa na korzyść partii rządzącej, a Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji temu nie przeciwdziała. Kołodziejski odpowiadał, że zgodnie z przepisami o KRRiT jej obowiązkiem jest stać na straży wolności słowa. - Większość zapisów samej ustawy dotyczy wolności i samodzielności nadawców, a nie kwestii kontroli i pewnych praktyk nakazowych, które są w ogóle niedopuszczalne, jeśli chodzi o ustawę o radiofonii i telewizji - stwierdził.
Odpowiadając na pytania posłów o wykonywanie przez KRRiT monitoringu mediów publicznych w okresie kampanii wyborczych, podał przykład monitoringu z 2015 roku. - To był monitoring zlecony na zewnątrz. Kosztował, tylko dwa dni zmonitorowania, więcej nie było szans, a i te dwa dni monitoringu kosztowały 100 tysięcy złotych, więc jeżeli chcielibyśmy monitorować całą kampanię, to cały budżet Krajowej Rady, łącznie z rekompensatą abonamentową, nie wystarczyłby na taki monitoring - powiedział.
Najbliższe wybory - prezydenckie - odbędą się 10 maja.
(PAP, MNI, 14.02.2020)