Zarządy mediów publicznych powiększone. Eksperci: "to rozdawnictwo posad"
Obecnie zarząd TVP jest trzyosobowy (fot. Google Street View)
Zniesienie ograniczenia liczby członków zarządów mediów publicznych do trzech to według ekspertów próba wprowadzenia kolejnych ludzi głównie do zarządu TVP. Podkreślają, że to kolejny przykład niepotrzebnego mnożenia stanowisk.
Sejm w czwartek przyjął nowelizację ustawy o wpłatach abonamentowych i ustawy o radiofonii i telewizji, która zakłada m.in. zniesienie ograniczenia liczby członków zarządów spółek mediów publicznych (TVP, Polskiego Radia i publicznych rozgłośni regionalnych) do trzech.
Według informacji "Wprost" poprawkę wywalczył wicepremier Jarosław Gowin, chcący wprowadzić do zarządu TVP swoich ludzi i osłabić pozycję prezesa Jacka Kurskiego. Pojawiły się też teorie, że zmiany mogą być kartą przetargową w negocjacjach z PSL. Obecnie w zarządzie TVP są Jacek Kurski (prezes), Marzena Paczuska i Mateusz Matyszkowicz.
Krystyna Doktorowicz, medioznawczyni z Uniwersytetu Śląskiego, zaznacza, że nowela może być przygotowaniem do reformy strukturalnej. - To plany, żeby wprowadzić nowych ludzi, najprawdopodobniej przedstawicieli partii rządzącej albo przez nią wytypowanych – mówi. Jej zdaniem raczej nie będzie to element umowy z PSL. - Spotkałby się z ogromną krytyką, mogłoby się to odbić na pozycji Władysława Kosiniaka-Kamysza – zaznacza Doktorowicz. Znacznie bardziej prawdopodobne mogą być wewnętrzne rozgrywki w obozie Zjednoczonej Prawicy. - Nieprawidłowość w funkcjonowaniu telewizji publicznej jest tak rażąca, że być może drażni też elektorat PiS. Ugrupowanie Gowina czasami idzie w poprzek w niektórych sprawach, w których strona rządowa posuwa się za daleko – dodaje.
Krzysztof Luft, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w latach 2010-2016, nie mówi konkretnie, kto może skorzystać na powiększeniu zarządów. - Nie wykluczam, że są grupy, którym zależy, by znaleźć się w tych zarządach. To typowe pisowskie rozdawnictwo posad. Cały czas powołuje się kolejnych wiceministrów, mnoży się stanowiska, które można przydzielić działaczom PiS. Nie ma najmniejszej potrzeby, żeby spółki mediowe miały taką liczbę członków zarządu, one powinny być jednoosobowe – uważa Luft.
Według medioznawcy prof. Jacka Dąbały poprawka to "etatyzacja, niepotrzebne mnożenie bytów". - Ale nie zmienia to istoty funkcjonowania telewizji publicznej – podkreśla.
Za nowelą głosowało 228 posłów, przeciw było dwóch, nikt nie wstrzymał się od głosu. W głosowaniu nie wzięli udziału posłowie opozycji, oprócz dwóch posłanek z KO - Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej i Małgorzaty Tracz - które zagłosowały przeciw. Wcześniej Sejm odrzucił wniosek o odrzucenie nowelizacji w całości.
(JSX, PAP, 14.01.2020)