Wydawcy zaniepokojeni rosnącymi zaległościami Garmond Press

Mali wydawcy alarmują, że rośnie wobec nich zadłużenie Garmond Press z tytułu sprzedaży prasy. Nie chcą, aby powtórzyła się sytuacja z Ruchem, który jest w restrukturyzacji.

Wydawca jednego z lokalnych tytułów poinformował "Presserwis", że Garmond zalega mu z płatnościami za nakład sprzedany jeszcze w maju br. W sumie zaległości sięgają kilkudziesięciu tysięcy złotych. - Dla naszego wydawnictwa to dużo. Wysyłamy ponaglenia, ale efekt jest mizerny. Prawdopodobnie wystąpimy na drogę sądową – mówi prezes wydawnictwa, na razie chce pozostać anonimowy. - Wiem, że podobne problemy ma także inny lokalny wydawca, z którym rozmawiałem - dodaje rozmówca "Presserwisu".

Prezes Izby Wydawców Prasy Bogusław Chrabota potwierdza, że docierają do niego sygnały o zaległościach Garmond Press. Z kolei prezes Stowarzyszenia Gazet Lokalnych Ryszard Pajura jeszcze o problemach z tym kolporterem nie był informowany.

W Krajowym Rejestrze Sądowym nie ma sprawozdania Garmond Press za 2018 rok. Firma nie odpowiedziała na nasze pytania w sprawie zaległości wobec wydawców.

W maju "Puls Biznesu" informował, że Garmond złożył w Komisji Europejskiej skargę, w której twierdzi, że kontrolowane przez państwo spółki zaangażowane w proces ratowania Ruchu, czyli Alior, PKN Orlen i PZU, udzieliły mu niezgodnej z prawem pomocy publicznej.

Jak wynika z szacunków Izby Wydawców Prasy z lutego 2019 roku, Garmond Press ma 15,5 proc. udziału w rynku dystrybucji prasy. Liderem jest Kolporter z udziałem wynoszącym 55,76 proc., a do Ruchu należy 23,1 proc. rynku.

Oświadczenie Garmond Press:

„W związku z publikacją artykułu pt. Wydawcy zaniepokojeni rosnącym zaległościami firmy Garmond Press opublikowanego na portalu Press.pl w dniu 7.10. oraz treścią pytań red. Jacka Stawianego skierowanych do naszej spółki w dniu  8.10., tj. dzień po publikacji ww. artykułu, komunikujemy, że nieprawdą jest aby firma Garmond Press S.A. zalegała wydawcom z płatnościami od kilku miesięcy, w tym od miesiąca maja. 

Zwracamy przy tym uwagę, że czym innym jest zaległość z płatnościami za wymagalne zgodnie z umową faktury (czyli faktycznie przeterminowane płatności), a czym innym są zafakturowane należności za sprzedaż, które mogą nie być jeszcze wymagalne. W relacjach handlowych wydawców z hurtowym dystrybutorem prasy rozliczenia następują w tzw. kredycie kupieckim, po dokonaniu rozliczenia sprzedaży protokołem zwrotów niesprzedanych egzemplarzy. Następnie, dopiero po otrzymaniu protokołu zwrotu wydawca wystawia fakturę z odroczonym terminem płatności, umożliwiającym dystrybutorowi ściągniecie pieniędzy od sprzedawców detalicznych. Często stosowane są zatem odroczone terminy płatności wyrażane w dniach roboczych. W związku z tym, rzekoma „zaległość" za sprzedaż nakładu w maju mogła stać się wymagalna dopiero we wrześniu. W oczywisty sposób trudno nam jednak skomentować konkretną wypowiedź anonimowego wydawcy.

Przestrzegamy również przed bezkrytycznym uogólnianiem wypowiedzi jednego, czy też nawet kilku wydawców odnośnie relacji wydawców z naszą firmą, gdyż firma Garmond Press współpracuje z kilkuset małymi wydawcami, a łącznie z kilkoma tysiącami wydawców, z którymi wszystkie handlowe relacje regulowane są w ramach dwustronnych umów.

Jednocześnie, pragniemy podkreślić, że doskonale zdajemy sobie sprawę z obecnej trudnej sytuacji małych wydawców na rynku. Jednakże jest to problem systemowy, który wymaga podjęcia wspólnych inicjatyw i wysiłku aby mu zaradzić. Informujemy, że w najbliższym czasie Garmond Press wystąpi właśnie z taką inicjatywą wobec organizacji zrzeszających wydawców, zarówno tych dużych, jak i małych.”

 

(JSX, 07.10.2019)