„Naciągnięte. Jak Polki uwierzyły, że tylko piękne będą szczęśliwe”
Elżbieta Turlej
Ringier Axel Springer Polska
Warszawa 2019
Podobno nie szata zdobi człowieka – dziś rzeczywiście nie szata, lecz to, co pod nią. Elżbieta Turlej napisała książkę o kobietach, które pogoń za pięknym ciałem zwiodła na manowce. Pokazała mroczną stronę przemysłu beauty, której próżno szukać w kolorowych magazynach, począwszy od lat 90. ubiegłego wieku, gdy do redakcji zawitał Photoshop. Powstał zbiór reportaży i krótkich opowiadań non-fiction o różnych aspektach dążenia do bycia piękną. Operacje plastyczne, ostrzykiwanie twarzy, odchudzanie i zaburzenia odżywiania, mordercze treningi, zażywanie sterydów albo podejrzanych substancji odchudzających, uzależnienie od leków i depresja – to codzienność bohaterek książki. Dla wielu z nich skończyło się to przewlekłymi kłopotami zdrowotnymi. Okazuje się bowiem, że w branży urodowej działa wielu szarlatanów. Reporterka zgłębia temat od środka – trafia więc na szkolenie dla fachowców tzw. medycyny estetycznej, którym może zostać… każdy. Rozmawia również z uczestniczkami pierwszego polskiego show typu metamorfoza, które poddawały się operacjom plastycznym na ekranie. Chwilami naprawdę trudno zrozumieć, dlaczego kobiety sobie to robią.
Niemała w tym rola mediów, szczególnie tych, gdzie o treściach decydują działy marketingu. I tych, w których Photoshop zastąpił dziennikarską prawdę.
Turlej zwraca uwagę, że już małe dziewczynki wychowywane są na konsumentki doskonałe, opierające poczucie własnej wartości głównie na urodzie. Kobiecy wygląd jest oceniany i komentowany na każdym kroku – i szans na zmianę nie widać, dopóki można to zmonetyzować.
(UR, 30.08.2019)