Jedna z autorek tekstu "Papierowi feminiści" przeprasza Jakuba Dymka za pomówienie
Jakub Dymek wytoczył autorkom tekstu i redaktor naczelnej Codziennika Feministycznego proces o zniesławienie (fot. Simona Supino/ "Press")
Agnieszka Ziółkowska, jedna ze współautorek tekstu "Papierowi feminiści. O hipokryzji na lewicy i nowych twarzach polskiego #Metoo" zamieszczonego w Codzienniku Feministycznym, przeprosiła wczoraj na Facebooku Jakuba Dymka za pomówienia o mobbing, molestowanie seksualne i gwałt.
To wynik ugody zawartej w ramach mediacji między Ziółkowską a Dymkiem. Tekst "Papierowi feminiści" ukazał się w internetowym Codzienniku Feministycznym 27 listopada 2017 roku i wywołał burzę w środowisku dziennikarskim. Zarzucał Jakubowi Dymkowi (wówczas publicyście portalu Krytykapolityczna.pl) i Michałowi Wybieralskiemu (wówczas szefowi wydawców portalu Wyborcza.pl) mobbing, molestowanie seksualne, a Dymkowi także gwałt na byłej partnerce. W konsekwencji Krytykapolityczna.pl i inne media zawiesiły współpracę z Dymkiem, a powołana przez Agorę SA komisja rekomendowała Wybieralskiego do zwolnienia. Wybieralski sam złożył wypowiedzenie. Sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa w Warszawie, ale w styczniu br. zdecydowała się ją umorzyć.
Jakub Dymek wytoczył czterem współautorkom tekstu – Dominice Dymińskiej, Sarze Czyż, Patrycji Wieczorkiewicz i Agnieszce Ziółkowskiej – oraz redaktor naczelnej Codziennika Feministycznego Kamili Kuryło proces o zniesławienie. W wyniku zawartej 12 maja ugody Agnieszka Ziółkowska zobowiązała się Dymka przeprosić.
Pozostałe współautorki tekstu i redaktor naczelna Codziennika nie zgodziły się przeprosić Dymka. – Jeśli w ciągu miesiąca tego nie zrobią, sprawa wróci do sądu. Rozprawa została wyznaczona na 12 czerwca – zapowiada Jakub Dymek. – Cieszę się z przeprosin, które pokazują, że od początku mówiłem prawdę, a tekst zamieszczony w Codzienniku Feministycznym wprowadził opinię publiczną w błąd – dodaje.
Przeprosiny mają być opublikowane w portalach: Krytykapolityczna.pl, Onet.pl i Gazeta.pl do 15 maja. Zgodnie z ugodą ich treść została udostępniona na profilu Ziółkowskiej na Facebooku. Dymek nie domagał się od autorek tekstu zadośćuczynienia finansowego.
W najnowszym "Press" w tekście "Papierowe #MeToo" opisujemy, jak polska akcja #MeToo skończyła się, zanim się w ogóle zaczęła. Oprócz losów Dymka i Wybieralskiego ujawniamy kolejną ofiarę, której nic nie udowodniono.
(MW, 14.05.2019)