Policja zrezygnowała z przesłuchania Wojciecha Cieśli
Wojciech Cieśla jednak nie będzie przesłuchiwany przez policję (screen: TVN24.pl)
Policja zrezygnowała z przesłuchania dziennikarza tygodnika "Newsweek Polska" Wojciecha Cieśli w sprawie jego artykułu o Mariuszu Muszyńskim. Poprosiła o pisemne wyjaśnienia, bo dochodzenie nadal jest prowadzone.
Chodzi o tekst pt. "Dubler" opisujący sylwetkę wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego, opublikowany 13 sierpnia w "Newsweeku". Jego autor Wojciech Cieśla otrzymał wezwanie na policję datowane na 23 listopada. Dziennikarz miał się stawić na przesłuchanie 30 listopada. Nie zrobił tego, bo - jak tłumaczył - pismo otrzymał dzień wcześniej (29 listopada) i nie mógł zmienić swoich planów. Redakcja poprosiła o wyznaczenie innego terminu przesłuchania. – Teraz dostaliśmy kolejne pismo, w którym policja już mnie nie wzywa, ale prosi, byśmy odpowiedzieli na pytania – informuje "Presserwis" Cieśla. "Przesłuchanie Wojciecha Cieśli w charakterze świadka w dniu 30 listopada 2018 roku w Komendzie Rejonowej Policji Warszawa III jest nieaktualne. Proszę jedynie udzielić odpowiedzi na pytania skierowane w uprzednim piśmie" - napisała policja. Chce ona wiedzieć, czy Cieśla był jedynym autorem artykułu "Dubler", "czy artykuł przed jego opublikowaniem był poddany kontroli przez inne osoby, jak chociażby redaktora naczelnego pisma" i "czy Wojciech Cieśla posiadał stosowną zgodę od Mariusza Muszyńskiego do opublikowania artykułu". – Mój mecenas przygotuje odpowiedzi – mówi Cieśla.
Komenda Rejonowa Policji Warszawa III nie odpowiada, dlaczego zrezygnowała z przesłuchania Cieśli. - Wszelkie pytania proszę kierować do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi dochodzenie – odpowiada Karol Cebula, oficer prasowy komendy dla warszawskiej dzielnicy Ochota. Prokuratura od środy nie udziela nam odpowiedzi na pytania. - Nie ma referenta, który zajmuje się tą sprawą - tłumaczy rzecznik Łukasz Łapczyński.
Zawiadomienie do organów ścigania w sprawie tekstu "Newsweeka" złożył sędzia Mariusz Muszyński, przekonując, że w artykule dziennikarz podał jego miejsce zamieszkania. – W naszej ocenie jest to zarzut absolutnie nieuprawniony, ale o tym będą rozstrzygały niezależne sądy – komentuje mecenas Konrad Orlik, obrońca Cieśli.
(KW, 17.12.2018)