Dział: PRASA

Dodano: Sierpień 11, 2018

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Polski fotograf doszedł do celu w projekcie „Go home, Polish”

Inspiracją wędrówki Michała Iwanowskiego było hasło "Go home, Polish" ("Do domu, Polaku!"), które kilka lat temu zobaczył na murze w Cardiff (fot. Michał Iwanowski)

Michał Iwanowski, polski fotograf od lat mieszkający w Walii, po 105 dniach pieszej podróży z aparatem przez osiem krajów Europy, dotarł do rodzinnych Świebodzic na Dolnym Śląsku.

Iwanowski od kwietnia przemierzył łącznie ok. 1900 km przez Walię, Anglię, Francję, Belgię, Holandię, Niemcy oraz część Czech i Polski. Cel wyprawy osiągnął we wtorek późnym wieczorem.

- Ostatnie tygodnie były niezwykle trudne ze względu na upał. 15-kilogramowy plecak mocno mi się dawał we znaki, dostałem nieźle w kość, ale jak zobaczyłem na horyzoncie górę Ślężę, która jest punktem orientacyjnym w moich rodzinnych stronach, to zrobiło mi się ciepło na sercu. Z jednego domu w Cardiff do drugiego w Świebodzicach dotarłem, używając jedynie nóg. To niesamowite - przyznaje Iwanowski.

Jego wyprawa to połączenie projektu dokumentalnego i artystycznego, na który środki wyłożyło walijskie ministerstwo kultury. Inspiracją do wyruszenia w podróż było dla niego hasło "Go home, Polish" ("Do domu, Polaku!"), które zobaczył kilka lat temu na jednym z murów w Cardiff. Po referendum brexitowym w 2016 roku postanowił zmierzyć się z tym hasłem i spróbował poszukać odpowiedzi na pytanie „Gdzie jest dom?”.

Fotograf zbierał od napotkanych w trakcie wędrówki ludzi odpowiedzi na swoje pytanie i na ich podstawie robił fotografie nawiązujące do usłyszanych historii. Jak podkreśla, sam jeszcze nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

- Układam sobie to wszystko w głowie, bo jest to niezwykle złożona kwestia i będę starał się to pokazać na wystawach, które przygotowuję - mówi Iwanowski.

Otwarcie obu zaplanowanych wystaw 21 września jednocześnie w Warszawie i walijskim Caernarfon. Powstanie też film, który w trakcie wyprawy przygotowywał przyjaciel Iwanowskiego, brytyjski dokumentalista Ian Smith. Fotograf myśli też o napisaniu książki.

To była kolejna artystyczna wędrówka Iwanowskiego. W 2013 r. przeszedł pieszo z rosyjskiej Kaługi do Wrocławia drogą, którą w 1945 r. pokonał jego dziadek, uciekając z bratem z sowieckiego obozu. Na jej podstawie powstała wystawa oraz książka pt. „Clear of people”.

(PAZ, 11.08.2018)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.