Dział: WYWIADY

Dodano: Czerwiec 20, 2006

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Szok w marketingu

Rozmowa z Piotrem Alchimowiczem, dyrektorem kreatywnym OgilvyOne i Ogilvy Interactive, jurorem Międzynarodowego Festiwalu Reklamy w Cannes w kategorii marketingu bezpośredniego

Jak ocenia pan poziom zgłoszonych prac?
Zaskakująco średni. Spośród około tysiąca zgłoszeń wartych zapamiętania, przynajmniej dla mnie, było zaledwie pięć, sześć. Szczerze mówiąc spodziewałem się czegoś lepszego. Ale przyznaję, że praca belgijskiej agencji I do, nagrodzona Grand Prix Lion Direct, była moim faworytem. Ulotki, które agencja przygotowała dla gazety „De Taid”, były popisem inteligencji, przy jednoczesnym zaangażowaniu bardzo podstawowych środków. Zdecydowanie wyróżniało się na tle innych prac. (Przeczytaj o kampanii reklamowej belgijskiej agencji I do)


Z czego wynika ten średni poziom?
Jest wiele przyczyn. Dziedzina marketingu bezpośredniego przeżywa szok. Co rusz pojawiają się nowe rozwiązania technologiczne, socjologiczne, które ułatwiają działania na tym polu. Coraz częściej agencje wyspecjalizowane w marketingu bezpośrednim oddają pola agencjom reklamowym. Trzeba nauczyć się funkcjonować w tej zmieniającej się rzeczywistości.


Najwięcej wśród nagrodzonych i nominowanych stanowiły prace agencji niemieckich. Czy lepiej od innych znają się marketingu bezpośrednim?
Nie sądzę, by tak było. Ale na Niemców, podobnie jak w piłce nożnej, można zawsze liczyć. Ich projekty, nawet jeżeli nie należą do zachwycających, zawsze są solidnie dopracowane.

Rozmawiał: Bartosz Soja

(BS, 20.06.2006)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.