Dział: PRASA

Dodano: Listopad 04, 2016

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Wydawcy rozwiewają mity na temat ich praw pokrewnych

Komisja Europejska zaproponowała reformę ochrony praw autorskich w Unii Europejskiej, która ma zwiększyć ochronę interesów majątkowych wydawców. Szczególnie sprawa praw pokrewnych budzi sporo wątpliwości, które wydawcy chcą rozwiać. Swoje racje przedstawili na konferencji prasowej zorganizowanej 3 listopada br. w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej.

- Przede wszystkim chcemy podkreślić, że w równym stopniu chodzi tu o interes dużych jak i małych wydawców - mówi Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy. Jak podkreślał na konferencji w PAP Jerzy Jurecki, wydawca "Tygodnika Podhalańskiego" i wiceprezes Stowarzyszenia Gazet Lokalnych, ważne jest, by "wszystkie media, bez względu na ich zabarwienie", mówiły "w tej sprawie jednym głosem".
"Nie walczymy z Google, chcemy uporządkować wzajemne relacje, bo choć czytelników treści prasowych nie ubywa, to przychody prasy spadają" - mówił o unijnej inicjatywie nadania nowych praw wydawcom Wiesław Podkański, prezes IWP.
Propozycja Komisji Europejskiej przewiduje m.in. wprowadzenie tzw. prawa pokrewnego wydawców prasy, co ma wzmocnić ich pozycję w negocjacjach w sprawie korzystania z ich treści przez serwisy internetowe czy agregatory treści, jak np. Google News. Prawa pokrewne (przysługują m.in. producentom muzyki i filmów), mają rekompensować koszty, jakie trzeba ponieść, żeby dane treści mogły powstać. Są one niezależne od praw autorskich przysługujących twórcom.
"Jesteśmy zainteresowani porządkowaniem tych relacji dlatego, że sprawa tak zwanej »monetyzacji kontentu«, który produkują dziennikarze zatrudnieni w wydawnictwach, jest sprawą coraz ważniejszą" - mówił Wiesław Podkański.
Według wydawców wokół sprawy praw pokrewnych narosło wiele mitów, np. że jest to rodzaj podatku lub że uniemożliwi korzystanie z linków. Tymczasem normalne linki odsyłające czytelnika do artykułu na stronie internetowej danej gazety nie będą objęte unijną regulacją. Chodzi o tzw. linki pozorne, przekierowujące czytelnika do niemal w całości przekopiowanych artykułów w ramach strony portalu agregującego treści.
- Wprowadzenie tak zwanego prawa wydawcy nie będzie miało wpływu na wolność internetu. Nie wpłynie także na wszystkie standardowe wyjątki od praw autorskich, takie jak te odnoszące się do cytatów, ilustracji, badań i kopiowania na prywatny użytek, które nadal będą miały zastosowanie - zauważa Maciej Hoffman.
Jak podkreślała na konferencji Ewa Laskowska, ekspertka ds. praw autorskich z Uniwersytetu Jagiellońskiego, proponowany przez KE zakres praw pokrewnych wydawców jest w istocie bardzo ograniczony. Według propozycji Komisji ochrona wynikająca z prawa pokrewnego wydawców (ma obowiązywać 20 lat od daty publikacji) będzie dotyczyć publikacji dziennikarskich, ale tylko w wypadku cyfrowego korzystania z nich, a nie kopii materialnych lub zdigitalizowanych wersji gazet drukowanych.
Zdaniem Google proponowane zmiany prawa zaszkodzą wydawcom, bo wyszukiwarka przestanie "bezpłatnie przekierowywać" czytelników do artykułów.

(PAP, GK, 04.11.2016)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.