Urok franczyzy
Rozmowa z Leszkiem Koziołem, prezesem Radia Eska SA
Jakie są plusy i minusy budowania sieci na zasadzie franczyzy?
To dobra, partnerska forma współpracy. Dosyć długo rozmawiałem z właścicielami stacji o franchisingu jako o sposobie na własne radio i ci, którzy z niego skorzystali, są dzisiaj zadowoleni. Jednak zawsze takiej decyzji towarzyszą wątpliwości, czy zmiana nazwy, ramówki, sposobu promocji, przyniesie dobre rezultaty. Jeśli podchodzimy do prowadzenia radia tak, jak do prowadzenia każdego innego przedsiębiorstwa, to okaże się, że robienie radia samodzielnie jest obarczone większym ryzykiem finansowym, a rozgłośnie działające samodzielnie przeważnie przegrają rywalizację o słuchacza ze stacjami ogólnopolskimi. Tymczasem rozpoczęcie współpracy franczyzowej z Eską pozwala wygrać rywalizację o słuchacza z RMF-em i Radiem Zet oraz poprawić przychody reklamowe. Z doświadczeń Radia Eska wynika, że współpraca franczyzowa pozwala uzyskać istotny wzrost słuchalności stacji, poprawiać jakość oferty reklamowej i zwiększać wartość przychodów reklamowych.
Nie obawia się Pan, że franczyza to jednak zbyt słabe związanie się z siecią?
Współpraca jest trwała tylko wówczas, gdy jest korzystna dla obu stron. Te trzy lata doświadczeń (pierwsza franczyzowa stacja Radia Eska w Szczecinku podpisała umowę w roku 2003 – przyp. red.) pozwoliły na upewnienie się, że tak właśnie jest.
Ale wydaje mi się, że stawiając takie pytanie, chce Pan raczej spytać, czy gdyby któraś ze stacji współpracujących na zasadach franczyzy postanowiła opuścić sieć Radia Eska, to mielibyśmy problem?
Zawsze podkreślałem, że na kluczowych rynkach chcemy posiadać udziały w rozgłośniach, nawet jeśli początkiem współpracy było tylko podpisanie umowy franczyzowej. Takimi rynkami były Szczecin i Rzeszów. W dużych miastach chcemy być właścicielami albo przynajmniej posiadać pakiety kontrolne. Natomiast jest szereg małych rynków, na których nie planujemy własnych inwestycji i tam oferujemy stacjom lokalnym możliwość rozpoczęcia współpracy na zasadach franczyzy.
Słabość umów franczyzowych pokazał przypadek rozgłośni płockiej. Urząd skarbowy zajął sprzęt z powodów długów właścicielki radia, a Państwo musieli pomagać stacji, by ją ratować i zatrzymać w sieci.
Powiedziałbym raczej, że ten przypadek pokazał siłę tej współpracy. Udowadnia, że nie jesteśmy nastawieni tylko na przejmowanie kolejnych stacji. Jesteśmy partnerem, który chce pomagać, chociaż stacja wcale do nas nie należy ani należeć nie może, ponieważ koncesja jest wydana na osobę fizyczną. Jeśli podpisujemy umowę franczyzową, to zależy nam, by właściciel miał się coraz lepiej, bo tylko wtedy współpraca może być trwała. Nic nie mogę poradzić na problemy wynikające z zaszłości, jednak staramy się pomagać w zakresie znacznie większym, niż to wynika z treści umów franchisingowych.
Kiedy sieć Eska liczyć będzie 40 stacji? Tyle, wedle zapowiedzi, ma liczyć docelowo.
Cały czas prowadzone są różne rozmowy. Nie zamierzam składać publicznych deklaracji, ponieważ takie informacje są natychmiast wykorzystywane przez konkurencję. Na pewno w tym roku Eska będzie rosła. Czy będzie to dużo stacji? Dzisiaj nie da się już budować sieci w takim tempie, jak w ubiegłym roku – coraz mniej rynków, na których nie ma jeszcze Eski. Mogę powiedzieć, że w tym roku rozważamy wszystkie opcje powiększenia sieci, w tym kupno rozgłośni i podpisywanie umów franczyzowych.
Rozmawiał Krzysztof Głowiński
(KRZ, 04.05.2006)