Masza Makarowa odchodzi z Radia Polsha - na pożegnanie pisze mocny list
Nie godzę się na niedobre zmiany
Dziś (22 lipca 2016) odeszłam z Polskiego Radia. To nie była prosta decyzja, ba - to była bardzo trudna decyzja. Ale nie chcę pracować pod kierownictwem osób nieprofesjonalnych, łamiących zasady dziennikarskie i zwykłej przyzwoitości. A nawet zasady języka rosyjskiego. Zamknęłam dziś za sobą furtkę Polskiego Radia.
W 2014 roku zaczęłam pracę w Redakcji Rosyjskiej PRdZ - najpierw jako współpracownik, w grudniu 2015 roku zaś zatrudniono mnie jako pracownika. Wydawałoby się, że to niedługo. Ale w tym czasie razem z zespołem, który zebrał Żenia Klimakin, udało nam się zrobić naprawdę wiele. Stworzyliśmy Radio Polsha - pierwszy rosyjskojęzyczny portal informacyjny w Polsce. Staliśmy się rozpoznawalni w Europie Wschodniej i interesujący dla odbiorców. Wiele osób dwa lata temu w ogóle dowiedziało się, że istnieje Polskie Radio dla Zagranicy i nadaje po rosyjsku. Jeszcze w marcu tego roku mieliśmy 380 tysięcy unikalnych wejść na naszą stronę, teraz to już tylko 90 tysięcy.
Rok temu dziennikarze z Rosji zapytali nas: "Jak pracujecie przy tym portalu, to nikt Wam nie mówi, co macie pisać?". Wtedy odpowiedzieliśmy: „Oczywiście, że nikt". Dziś już nie mogę im tak odpowiedzieć.
Jako młoda dziennikarka, dopiero co budująca swoją reputację w środowisku, nie chcę firmować swoim nazwiskiem rzeczy, które odbywają się w moim programie i w mojej redakcji od czasu przyjścia do programu nowej dyrekcji: redaktorów Andrzeja Rybałta i Sławomira Sieradzkiego.
W maju br. z programu zostali zwolnieni dziennikarze, dzięki którym program w dużej mierze stał się rozpoznawalny - Żenia Klimakin, Olena Babakowa, Anatolij Zymnin i Igor Isajew. Kierownik mojej redakcji Natalia Woroszylska musiała odejść na zwolnienie lekarskie. Na jej miejsce w czerwcu został wyznaczony Nazar Oliynyk. Pełni on funkcję komentatora kierującego Sekcją Rosyjską, w którą po restrukturyzacji zamieniła się Redakcja Rosyjska. Uważam, że jest on nieprofesjonalny. Przez zaledwie 1,5 miesiąca pracy częściowo zniszczył to, co zespołowi udało się zbudować mozolną i wytężoną pracą. Zniszczył również entuzjazm pracowników, którzy mocno identyfikowali się z Polskim Radiem. Czuję się wypalona i zdemotywowana.
Pan Oliynyk słabo zna język rosyjski, w czasie audycji popełnia rażące błędy językowe. Teksty pisane przez nowego kierownika naszej redakcji i publikowane na stronie internetowej wymagają gruntownej korekty językowej - oprócz licznych błędów ortograficznych i gramatycznych zawierają ukrainizmy.
Jestem Rosjanką i niestety w tym, co teraz odbywa się w moim programie widzę wiele podobieństw do ucisku panującego w rosyjskich mediach. Trudno pogodzić to z tworzeniem rosyjskojęzycznego medium, które ma przeciwdziałać propagandzie rosyjskiej. Atmosfera paranoi i zastraszania nie sprzyja prawdziwemu dziennikarstwu.
Na porządku dziennym jest zmuszanie do kasowania wiadomości z portalu i wrzucanie do przeglądu prasy tekstów o teoriach spiskowych z „W Sieci”, niezależna.pl, „Gazety Polskiej”, wpolityce.pl. Czy one są w ogóle interesujące dla rosyjskojęzycznego odbiorcy? "Wyborcza" oczywiście nie, bo tam "teksty zawierają opinie autorów". Straszenie, że jeżeli "wpadki" z niewłaściwym doborem wiadomości się powtórzą, to stracimy finansowo. To próba wprowadzenia cenzury i ingerowanie w niezależność dziennikarzy programu.
To wszystko jest podobne do "podwójnej ciągłej linii”, której w dziennikarstwie cenzurowanym nie należy przekraczać, o czym niedawno powiedziano na zebraniu w rosyjskim RBC. Z tej stacji odeszło za swoim zwolnionym przez władzę kierownictwem 20 osób. I to stało się w Rosji. Zrobili to rosyjscy dziennikarze, których tak bardzo w ciągu ostatnich lat krytykowaliśmy. Szkoda, że niektórzy polscy dziennikarze o wiele szybciej, niż rosyjscy koledzy, włączyli bezpieczny tryb autocenzury. To duże rozczarowanie.
Chciałabym podziękować wszystkim tym, z którymi współpracowałam w Polskim Radiu. Żenia, Junna, Denis - jesteście najlepszym zespołem, którego kiedykolwiek byłam częścią! To było wielkie szczęście, że Was spotkałam, że pracowałam razem z Wami.
Dzięki wszystkim, od kogo mogłam się nauczyć jak "robić dziennikarstwo". Ale dziękuję też tym, na których przykładach zobaczyłam, czego nigdy nie należy robić. Czas zmian nauczył mnie, jak powinien zareagować dziennikarz na łamanie wolności słowa i zwolnienia dziennikarzy, dzięki którym program stał się rozpoznawalny.
Byłam jedyną Rosjanką w Redakcji Rosyjskiej Polskiego Radia. Mówiłam o rosyjskiej opozycji i prawach człowieka w Rosji, a raczej ich braku. Jestem dumna i szczęśliwa, że jako pierwsza osoba z programu podjęłam decyzję o odejściu. Nie mogę zgodzić się na zmiany - niedobre zmiany.
Masza Makarowa
PRZECZYTYJ TEŻ: "Nie godzimy się na rozpowszechnianie kłamstw o Polskim Radiu"
(22.07.2016)