W konkursie Innovation AD brakuje prawdziwych innowacji
Marcin Talarek, creative director IRL
"Konkurs o innowacji u nas, to trochę tak jakby organizować zawody dla najlepszych polskich astronautów” - napisał w komentarzu na Facebooku jeden z moich znajomych po ogłoszeniu wyników konkursu Innovation AD. Trudno się z nim nie zgodzić.
Cieszy oczywiście zaistnienie i docenienie przez jury Innovation AD takich projektów jak np. „Acti od Actimela”, „Nie chcę być strażakiem”, „Move Update” czy „Weź raka na cel”, które - każdy w swojej kategorii - w twórczy sposób przełamują schematy, ale widać też, że nadal rzadko myślimy o innowacyjności jako ciągłym procesie, którego rezultatem jest systematyczne odkrywanie nowych rozwiązań danych problemów.
Gdy spojrzymy na rankingi podsumowujące konkurs okazuje się, że często o sukcesie danej organizacji decyduje jeden, wielokrotnie nagradzany projekt. Problem przypadkowej, jednorazowej innowacyjności potwierdza również brak złotych i srebrnych nagród w kategoriach takich jak Smart Use of Data czy Integration, które z założenia gromadzić powinny projekty wymagające odrobinę większej inwestycji niż pomysł na nietypowy touchpoint lub sposób interakcji z konsumentem. Na tym tle na pewno wartym wyróżnienia wyjątkiem jest Getin Bank, który od wielu lat, systematycznie opracowuje i wdraża nowe rozwiązania.
Marcin Talarek, creative director IRL