Według Polskiego Radia wypowiedzi Tomasza Zimocha w "Dzienniku Gazecie Prawnej" są niegodne dziennikarza
Tomasz Zimoch jest laureatem Złotego Mikrofonu Polskiego Radia (fot. Karol Piechocki)
W piątkowym wydaniu "Dziennika Gazeta Prawna" dziennikarz redakcji sportowej Tomasz Zimoch ostro wypowiedział się o sytuacji politycznej w Polsce i planowanej weryfikacji dziennikarzy w mediach narodowych. Stacja zareagowała oświadczeniem, w którym go krytykuje.
W rozmowie z Magdaleną Rigamonti Zimoch m.in. powiedział: "Boję się, że ten naród się całkiem podzieli, że za nic będzie miał autorytety, sądy, instytucje państwowe, że jak ktoś powie, że sędziowie są, przepraszam za słowo, do dupy, to będzie to wzbudzać poklask albo tzw. tumiwisizm. I myślę, że od dziennikarza publicznego radia oczekuje się, by zabierał głos w ważnych sprawach publicznych. Nie naruszam przecież zasad etyki dziennikarskiej, staram się tylko zwrócić uwagę na problem. Pracuję w Polskim Radiu prawie 40 lat i wykonuję ten zawód w zgodzie ze sobą, jestem sobą. Poza tym ostatnio od Barbary Stanisławczyk, prezes Polskiego Radia, usłyszałem, że o pracę w radiu mogę być spokojny."
Tomasz Zimoch: "Gdyby Adam Nawałka ciągle pieprzył, że poprzedni trener Waldemar Fornalik zepsuł tyle rzeczy, że już nic nie da się naprawić, to nie gralibyśmy za chwilę w Euro 2016".
Jeden z najpopularniejszych sprawozdzawców sportowych Polskiego Radia odniósł się też do sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego: "W pewnym sensie cieszę się, że mój ojciec Stanisław Zimoch nie doczekał takiej zmiany. Był jednym z twórców Krajowej Rady Sądownictwa, organu państwowego stojącego na straży niezawisłości sędziowskiej i niezależności sądów. Został wybrany przez sędziów z całej Polski na pierwszego prezesa KRS. Mój tata, gdyby dzisiaj żył... A, nie chce mi się nawet myśleć. On by nie rozumiał, nie akceptował tego, co się dzieje wokół Trybunału Konstytucyjnego. Dostałem pismo od zarządu Polskiego Radia – zresztą chyba wszyscy dziennikarze dostali – w którym stoi, że na profilach społecznościowych nie powinno się przedstawiać opinii, których nie przedstawiłoby się na antenie. Problem w tym, że to, co napisałem na temat Sądu Najwyższego, powiedziałbym na antenie. Ja nie mam poglądowej schizofrenii."
Zimochowi nie podoba się zapowiadana weryfikacja dziennikarzy, którą zakłada projekt ustawy medialnej: "I kto mnie będzie weryfikował, kto będzie sprawdzał, czy jestem dobrym dziennikarzem sportowym, czy moje poglądy polityczne będą miały znaczenie? To jest gorzej niż w stanie wojennym, gorzej niż za komuny. To jest poniżanie dziennikarzy, wydawców. Ludzie są upokorzeni, zmęczeni. Co ja mam pokazać – transmisje, audycje, depesze? Weryfikacja dziennikarzy to jest coś absurdalnego. Nie będzie lepszych wydawców i dziennikarzy Polskiego Radia od tych, którzy pracują tam od lat."
W sobotę na wywiad zareagowało Polskie Radio. Do mediów rozesłano oświadczenie zarządu stacji. Zaznaczono w nim, że wypowiedzi Zimocha są "jednostronne i nieobiektywne" i naruszają etykę zawodową, są "niegodne dziennikarza i łamią zasady, jakimi chce się kierować Polskie Radio".
Zaznaczono w nim, że Zimoch "jest jednym z najlepiej wynagradzanych dziennikarzy, któremu Radio idzie na rękę w wielu obszarach np. wyrażając zgodę na podejmowanie współpracy z zewnętrznymi podmiotami". W oświadczeniu odniesiono się też do weryfikacji dziennikarzy w publicznej rozgłośni: "Jedyna weryfikacja, jaka odbywa się w Polskim Radiu dotyczy profesjonalizmu i rzetelności dziennikarskiej. Żaden pracownik Polskiego Radia w okresie pełnienia obowiązków przez obecny zarząd nie był i nie będzie w przyszłości pytany o światopogląd ani zapatrywania polityczne."
Stacji nie podoba się też zdjęcie Zimocha wykonane przez Maksymiliana Rigamonti, na którym wykonuje on gest Kozakiewicza. "Jak można interpretować ilustrujący wywiad gest red. Zimocha, gest który podczas olimpiady w Moskwie miał swój ciężar gatunkowy, natomiast obecnie jest po prostu wulgarny? W czyją stronę jest skierowany? Redaktor Zimoch swoimi wypowiedziami jak i gestem być może chce sprowokować wojnę, której w Polskim Radiu nie ma" - napisano w oświadczeniu, które nie zostało podpisane.
Łukasz Kubiak, rzecznik prasowy Polskiego Radia pytany przez Press.pl, o konsekwencje wobec Tomasza Zimocha w sobotę nam odpowiedział: - Na razie nie ma mowy o żadnych konsekwencjach.
W poniedziałek zarząd Polskiego Radia zawiesił Tomasza Zimocha w pełnieniu obowiązków pracowniczych.
Dla "Presserwisu" sprawę skomentowali: Jacek Żakowski, Bogusław Chrabota i Konrad Piasecki.
- Ten zarząd Polskiego Radia należy do histerycznej formacji i histerycznie reaguje. Myślę, że kompetentny PR-owiec poradziłby im ciszę. Wydając to oświadczenie, podkreślili wagę tego wywiadu – komentuje Jacek Żakowski, publicysta „Polityki”.
- Redaktor Zimoch to wybitny komentator sportowy, który ma prawo mówić, co sądzi. Nie mam też problemów z tym, że wydaje się tego typu oświadczenie, byleby było mądre – mówi Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”.
Konrad Piasecki z RMF FM wytyka Polskiemu Radiu nierówne traktowanie dziennikarzy: - Polskie Radio piętnuje jednostronność, bo poglądy Zimocha w wywiadzie są czytelne. Ale gdy patrzę na osoby, które w ostatnich miesiącach zostały zaangażowane do pracy lub współpracy z Polskim Radiem, to wyrazistość i jednostronność ich poglądów też jest oczywista. Jeśli oczekuje się wyważonych politycznie wypowiedzi od swoich pracowników, to od wszystkich. Jeśli jednych potępia się za brak wyważenia opinii, to powinno się też potępiać innych. Tymczasem mam wrażenie, że tutaj zachodzi nierówność, która w przypadku publicznego medium jest rażąca – podsumowuje Piasecki.
(GK, KOZ, DR, 14.05.2016)