Sesja niezależnych
Rozmowa z Tomaszem Chełmeckim, dyrektorem zarządzającym domu mediowego Starlink
W bezpłatnym, promocyjnym wydaniu miesięcznika ”Logo” (Agora SA) prezentują się szefowie domów mediowych i media plannerzy. Czy to nie podważa niezależności osób, które planują budżety reklamowe?
Sesja w ”Logo” to tylko inteligentne wykorzystanie charakteru pisma i odrobiny próżności, która drzemie w każdym z nas – rodzaj uhonorowania kontrahentów i budowy przyjaznych kontaktów handlowych. Nie dajmy się zwariować – nikt niczego nie uzależniał od wzięcia udziału w sesji, bohaterowie sesji zostali do niej zaproszeni. Gdybym chciał być złośliwy, powiedziałbym, iż krytycy tego, skądinąd ciekawego pomysłu muszą być - cytując klasyka - „z wyglądu podobni dokładnie do nikogo”.
Trzy lata temu wydawnictwo IDG Poland zorganizowało promocję dla media plannerów. Za umieszczanie reklam w tytułach wydawnictwa media plannerzy mogli wylosować nagrody, m.in. podróże, zestawy kina domowego. Wówczas media plannerzy się oburzyli. Dlaczego propozycja Agory nie budzi takich obiekcji?
Zarzut jest absurdalny. Nikt nie uzależniał wzięcia udziału w sesji od wielkości inwestycji w ”Logo”.
Na co w takim razie media plannerzy mogą sobie pozwolić, by zachować przyzwoitość? Co jest dopuszczalne, a co nie? Wycieczki do ciepłych krajów fundowane przez biura reklamy? Drogie prezenty?
Przyzwoitość jest córką zdrowego rozsądku. Można dyskutować o dopuszczalności „prezentu” w formie wycieczki krajowej bądź zagranicznej, niedopuszczalne wydaje się uzależnianie „wynagrodzenia” od wielkości obrotów. Z drugiej strony, stosowanie przeróżnych form przypodobania się klientom jest raczej normą handlową, i to nie tylko w naszej branży.
Czy powinien obowiązywać jakiś kodeks zasad wśród media plannerów?
Trzymajmy się zdrowego rozsądku zamiast tworzyć kolejny „zbiór zachowań, zgodny z odpowiednią dyrektywą unijną”.
Rozmawiała Magdalena Łukasiuk
(MŁ, 28.03.2006)