Dział: REKLAMA

Dodano: Sierpień 20, 2015

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Agencja, która prowadziła profil wódki Żytnia Extra, zostanie zlikwidowana

Array

Po tym jak Polmos Bielsko-Biała zakończył ze skutkiem natychmiastowym współpracę z agencją Project odpowiedzialną za profil wódki Żytnia Extra na Facebooku, ta zostanie zlikwidowana - dowiedział się "Presserwis". Zdaniem ekspertów konsekwencje dla samej marki nie będą poważne.

Po tym, jak we wtorek na facebookowym profilu marki Żytnia Extra wykorzystano zdjęcia mężczyzny śmiertelnie postrzelonego przez milicję w 1982 roku podczas strajków w Lubinie wczoraj sprawę skomentowała nawet premier Ewa Kopacz. "Nie znam tej reklamy, ale jako lekarz z zawodu uważam, że wykorzystywanie kogoś, kto jest chory, ranny, do reklamy, jest nieetyczne" - powiedziała podczas briefingu prasowego.
Polmos Bielsko-Biała zdecydował w środę o natychmiastowym zakończeniu współpracy z toruńską agencji reklamową Project, która prowadziła dla marki Żytnia Extra działania marketingowe na Facebooku. Prezes spółki Project Jan Łukasiak powiedział "Presserwisowi", że zostanie ona zamknięta, ponieważ Polmos był jej głównym klientem. - Brakuje mi słów, by wyrazić ubolewanie. Taka sytuacja przytrafiła się nam pierwszy raz. Procedury kontrolne zawiodły - mówi Łukasiak.
- Ludzie z agencji mogli ostatecznie nie wiedzieć, co przedstawia to zdjęcie, ale musieli wiedzieć, że nie należy do nich i nie zostało kupione. Procedura firmy była taka, że bierze się fajne zdjęcie z Internetu i puszcza dalej. To żart z praw autorskich – mówi Dariusz Kubuj, właściciel firmy Kubuj Strategia.
Eksperci są zgodni, że przypadkowy wiral samej marce wódki nie zaszkodzi, a nawet może pomóc. - Młodzi ludzie lubią przełamywać tabu, a śmierć jest jednym z największych tabu – komentuje Tomasz Pisanko, ekspert od strategii reklamowych. - Ludzie, którzy nie mają emocjonalnego stosunku do stanu wojennego, widzą tylko czarno-białe zdjęcie, na którym ktoś biegnie. I to jest najgorsze w tej sytuacji - dodaje.  
- Nie widzę w tym premedytacji, tylko głupotę – komentuje Dariusz Kubuj. - Dlatego żadnych konsekwencji dla marki to nie wywoła. Bardzo szybko zareagowali i przeprosili, zasięg afery będzie więc krótkotrwały – mówi.
Dyrektor zarządzający Polmos Bielsko-Biała wydał wczoraj oświadczenie, w którym deklaruje, że jego firma zapewni wszelkie wsparcie oraz pomoc "podmiotom, których prawa (w tym dobra osobiste) zostały naruszone publikacją". Zaznacza, że była to publikacja agencji Project, a nie firmy Polmos czy jej marki.

(AMP, 20.08.2015)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter

PODOBNE ARTYKUŁY

Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.