Prokuratura umorzyła sprawę podsłuchu w redakcji "Gazety Krakowskiej"
Prokuratura w Wadowicach umorzyła sprawę domniemanego podsłuchu w redakcji "Gazety Krakowskiej" (Polskapresse).
Szef prokuratury rejonowej Jerzy Utrata stwierdził, że brakuje danych, które wystarczająco uzasadniałyby podejrzenie popełnienia przestępstwa. „Nie możemy wykluczyć, iż redakcja była podsłuchiwana, bo znalezione urządzenie mogło realizować taką funkcję. Jednak biorąc pod uwagę jego cechy konstrukcyjne, było to bardzo mało prawdopodobne. Więcej przemawia za tym, że jakaś nieustalona osoba mogła podrzucić je w innym celu: wywołania zamieszania lub nawet dla żartu” – powiedział PAP Jerzy Utrata. Zdaniem biegłych zasięg tzw. pluskwy nie przekraczał 30 m. Bateria mogła ją zasilać tylko do 20 dni, a w miarę rozładowywania zmieniała się częstotliwość nadawania.
Pracownicy redakcji odkryli pluskwę 25 czerwca ub.r., podczas przeprowadzki do mniejszego pomieszczenia na tym samym piętrze: leżała wśród starych gazet na regale w pokoju, w którym pracował dziennikarz i pracownik biura reklamy. W lipcu ub.r. wydawca dziennika zawiadomił o sprawie prokuraturę.
Decyzja prokuratury jest nieprawomocna. Przysługuje od niej zażalenie do wadowickiego sądu rejonowego.
(RUT, PAP, 03.06.2014)










