Reklama litewskiej wody mineralnej jest zrobiona wbrew zasadom, ale działa
Zrobiony przez studentów wiral promujący litewską wodę mineralną Vatautas doczekał się polskiej wersji. Mimo że krytykowana przez specjalistów, reklama działa na świadomość konsumentów.
AdWeek uznał reklamę wykonaną przez litewskich studentów za najdziwniejszą kreację 2012 roku. Spot promujący wodę trwa ponad dwie minuty i w abstrakcyjny sposób wymienia jej zalety. W polskiej wersji językowej można go oglądać od 18 listopada br. Ma już ponad 1,3 mln wyświetleń na YouTube. Wodę, którą na polski rynek wprowadziła firma Seruko, można kupić m.in. w marketach Alma, Piotr i Paweł, a także za pomocą sklepu internetowego.
Mariusz Pitura, dyrektor kreatywny JWT Warszawa, wylicza błędy reklamy, ale zauważa, że mimo to działa ona na świadomość internautów.
- Wszystko jest źle. Zły jest voice over, bo krzyk w reklamie jest niedobry, bo straszy. Zły jest montaż, bo jest stroboskopowy, a to wywołuje padaczkę. Zła jest historia, bo niejasna i przepadłaby w badaniach konsumenckich. Zła idea kreatywna, bo tej klasycznej tutaj nie ma. Zły jest sposób picia wody, bo nieapetyczny. Wszystko jest źle, ale reklama działa. Nie wiadomo jeszcze, jaki będzie efekt w sprzedaży, ale w świadomości klientów na pewno już jest - mówi Pitura.
Również Lech C. Król, współwłaściciel agencji Adwertajzing, uważa, że ta reklama pozytywnie wpłynie na markę. - Choćby zrobiona za pięć złotych, byle inna od innych. Być może babcia znielubi, a podlotek pokocha. A może na odwrót? Nie ma znaczenia. Bo mnóstwo ludzi zwróci na odmieńca uwagę i w efekcie szaloną wodę kupi, porzucając na jej rzecz niewyraźnych, ostrożnych konkurentów. Dlatego Vytautas ma ogromną szansę zostać silną, niszową marką - prognozuje Król.
- Jeśli jest tak, jak piszą, że woda jest dostępna w delikatesach Alma oraz Piotr i Paweł, to twórcy wpasowali się z tym filmikiem wprost idealnie, ponieważ młodzi ludzie, czyli główni odbiorcy tej reklamy, raczej nie zaglądają do tych sklepów - mówi Magdalena Szmidt, dyrektor zarządzająca w agencji Mosqui.to.
- Zrealizowana w japońskiej stylistyce polska wersja litewskiego spotu przypomina trochę historię bąka, który według naukowców ma za małą powierzchnię skrzydeł, żeby latać. Na szczęście bąk o tych ograniczeniach nie wie i lata - podsumowuje Pitura. (DR)
(26.11.2013)
