Tour de Pologne, czyli one man show Czesława Langa
Tour de Pologne to produkt sztandarowy nie tylko polskiego sportu, ale właściwie Polski.
Po pierwsze impreza cyklicznie, regularnie i konsekwentnie odbywa się i kończy z sukcesem. Sponsorzy i telewizje uwielbiają stałych i pewnych partnerów po stronie organizatora imprezy sportowej. Drugi element to potencjał i konsekwencja lidera tego przedsięwzięcia – Czesława Langa. To „one man show”, lider jakości międzynarodowej. Jest w stanie pociągnąć za sobą nie tylko współpracowników, ale także media i sponsorów.
Po trzecie coraz bardziej zmienia się świadomość marketerów i widzą oni, że jeżeli mają dobry produkt, do którego zakupili prawa, to mimo wszystko pasywna ekspozycja praw jest niewystarczająca. Wraz z rozwojem marketingu sportowego przekonali się do tego, że prawami do imprezy trzeba się coraz bardziej chwalić, na coraz większą skalę, czyli inwestować w dodatkowe ekspozycje. Widać to szczególnie n a Śląsk, gdzie ustawiono gigantyczne reklamy marki Tauron.
Po czwarte Tour de Pologne potrafi zaangażować i zachęcić bardzo różnorodne podmioty do współpracy. Sama współpraca z miastami, realizowana od początku, teraz jeszcze bardziej się rozrosła. Teraz nie tylko miasta, ale i całe regiony są w to zaangażowane, tak jak np. Podkarpackie, czy Małopolskie.
Po piąte Lang robi to, co jest najważniejsze w światowym marketingu sportowym, czyli produkt sportowy tworzy pod kątem walorów promocyjno-medialno-PR-owych. Czyli nie tak, że najpierw tworzy produkt sportowy, a potem zastanawia, jak go promować, tylko już tworząc go ma na myśli aspekty promocyjne. Hasło obecnego wyścigu "Z ziemi włoskiej do Polski" fantastycznie wpada w ucho, a umiejscowienie niektórych punktów wyścigu w atrakcyjnych miejscach takich, jak w Wieliczce czy Termach w Bukowinie generuje dodatkowy efekt synergii PR-owej.
Kluczowym elementem jest też zmieniająca się świadomość marketerów, którzy coraz bardziej doceniają produkt jakim jest Tour de Pologne. Ważna jest także nowoczesność i skala promocji wydarzenia
(02.08.2013)