TV Trwam ma szczęście
Witold Graboś, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji komentuje przyznanie koncesji Telewizji Trwam na nadawanie na pierwszym multipleksie.
Spośród czterech prowadzonych przez Krajową Radę konkursów na pierwszy multipleks naziemnej telewizji cyfrowej najwięcej emocji wzbudziła walka o kanał społeczno-religijny. Pikieta zwolenników Telewizji Trwam stała pod siedzibą KRRiT nawet w dniu ogłoszenia, że ta stacja dostała miejsce na multipleksie.
To efekt kampanii polityczno-ideologicznej prowadzonej przez zwolenników tej stacji i nakręcania emocji, nie mających szczególnego związku z rzeczywistą sytuacją. W tej nagonce Krajowa Rada była tylko przypadkową ofiarą.
Dostaliście ponad 70 tysięcy listów, w których domagano się przyznania koncesji TV Trwam. Odpowiedzieliście na nie?
Większość listów to były wycinki z „Naszego Dziennika”, z miejscem na podpis. Gdybyśmy mieli na nie odpisywać, kosztowałoby to pięć milionów złotych i mnóstwo czasu. Odpisywaliśmy więc tylko nadawcom indywidualnych listów, a postulaty ze zbiorowych akcji uwzględniliśmy w podsumowaniu konsultacji społecznych. To też forma odpowiedzi.
W sprawie Telewizji Trwam odpowiadaliście też na pytania posłów i senatorów. W ciągu ostatniego półtora roku byliście na 34 posiedzeniach komisji sejmowych i senackich.
W każdym przypadku najaktywniejsza była stała grupa z PiS i Solidarnej Polski. To była próba przełożenia głosy ulicy na decyzje organu państwowego – z pominięciem legislacji.
Skoro jednak Telewizja Trwam i tak w końcu trafi na multipleks, to nie lepiej było dać jej koncesję w pierwszym konkursie w 2011 roku i uniknąć demonstracji?
To nie była kwestia chęci. Po prostu nie mogliśmy. W pierwszym konkursie Fundacja Lux Veritatis złożyła wniosek niespełniający wymagań formalnych. Rozstrzygnięcie konkursu przyznające koncesję TV Trwam nie obroniłoby się wtedy w sądzie, co zahamowałoby cały proces cyfryzacji w Polsce. Wtedy w jednym postępowaniu przyznaliśmy cztery koncesje, więc podważenie jednej z nich oznaczałoby konieczność zaczynania całego procesu od początku, a MUX 1 nie mógłby wystartować.
Wtedy nadawca TV Trwam nie udokumentował, że jest w stanie sfinansować kanał na multipleksie. Teraz to zrobił?
Tak. Tym razem wniosek Lux Veritatis nie budzi zastrzeżeń. I można powiedzieć, że TV Trwam ma szczęście: trafi na rynek naziemnej telewizji cyfrowej w znacznie lepszym momencie. Gdy rozstrzygaliśmy pierwszy konkurs, DVB-T raczkowała. Dziś jej zasięg wzrósł na tyle, że pozwala liczyć na znaczące wpływy z reklam. Nie bez powodu Kino Polska po pierwszym konkursie zrezygnowało z przyznanego miejsca, a teraz Stopklatka (spółka należąca do Kino Polska – przyp. red.) zabiega o koncesję na kanał filmowy. Rynek naziemnej telewizji cyfrowej dojrzał i jest dla nadawców atrakcyjniejszy.
Rozmawiała Elżbieta Rutkowska
(05.07.2013)