TVP powinna informować, że Anna German zaczynała w Rzeszowie
21.04.2013, 21:44
Rozmowa z Tadeuszem Ferencem, prezydentem Rzeszowa, który protestuje w sprawie serialu „Anna German”
W ogłoszeniu, które zamieścił Pan w „Gazecie Wyborczej”…
To nie jest ogłoszenie, lecz protest. Protestuję przeciwko temu, że w serialu „Anna German”, który emituje TVP 1, całkowicie pominięto wątek dwuletniej współpracy Anny German z Estradą Rzeszowską. Julian Krzywka, który w serialu jest dyrektorem Estrady Wrocławskiej, w rzeczywistości kierował właśnie Estrada Rzeszowską. To u nas Anna German zaczynała swoją karierę i to w Rzeszowie publiczność po raz pierwszy usłyszała „Tańczące Eurydyki”.
Zaadresował Pan jednak ten protest do prezesa Telewizji Polskiej Juliusza Brauna, a przecież to nie TVP jest producentem serialu. Telewizja kupiła gotowy produkt rosyjski.
Ale skoro emitują ten serial, to powinni udzielić społeczeństwu pełnej informacji. Także o tym, gdzie Anna German zaczynała.
Dlaczego właściwie umieścił Pan ogłoszenie w „Gazecie Wyborczej”, zamiast po prostu wysłać list do prezesa TVP?
List też wysłałem. Na razie pozostaje bez odpowiedzi. Ale kto by się zainteresował listem? Gdyby nie ogłoszenie, nie rozmawialibyśmy o tej sprawie.
Wykorzystanie serialu gromadzącego co tydzień ponad sześć milionów widzów to Pański pomysł na promocję Rzeszowa?
Zależy mi na tym, żeby mieszkańcy Rzeszowa mieli poczucie wartości, żeby byli z miasta dumni. Sam oglądam ten serial, a w latach 60. chodziłem na koncerty Anny German. Zgłaszają się do nas osoby, które wynajmowały jej wtedy mieszkanie przy ulicy Hetmańskiej (wtedy Obrońców Stalingradu). A we wtorek radni będą głosować nadanie imienia Anny German nowej ulicy.
To można było zrobić i wcześniej, bez serialu.
To prawda. Ale serial budzi ogromne zainteresowanie, więc reagujemy.
Jak jeszcze Rzeszów może wykorzystać swój związek z Anną German?
Rzeszowski oddział TVP będzie kręcić film dokumentalny o obecności tej artystki w naszym mieście. Dofinansujemy ten projekt i – jak napisałem do prezesa Brauna – mamy nadzieję, że film pokaże antena ogólnopolska. Byłoby to znakomite uzupełnienie serialu.
Ile miasto dołoży do produkcji filmu?
Na kulturę nie żałujemy pieniędzy. W rocznym budżecie przeznaczamy na nią 17 milionów złotych.
Wykorzystujecie w promocji inne znane osoby związane z Rzeszowem?
Możemy się pochwalić na przykład Tomaszem Stańką czy Wojciechem Kilarem. Kilka lat temu na deptaku stanął pomnik Tadeusza Nalepy. Brakuje nam jeszcze obecności w jakimś serialu. Rozmawiamy o tym z telewizją w Warszawie.
Jaki serial ma Pan na oku?
O tym niech już myślą artyści. Ja jestem ekonomistą.
Rozmawiała Elżbieta Rutkowska
fot. Tadeusz Poźniak/Urząd Miasta Rzeszowa
(21.04.2013)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter