"Gazeta Telewizyjna" zmniejszyła objętość, bo pochorowali się jej współpracownicy

Dwa styczniowe wydania "Gazety Telewizyjnej" (dodatku do "Gazety Wyborczej" - Agora SA) miały mniej stron niż jej wydania grudniowe. Przyczyną było mniej reklam i fakt, że pochorowali się współpracownicy, którzy do niej piszą.
"Gazeta Telewizyjna" od początku br. ukazuje się w mniejszej objętości - zamiast 40 stron ma 32. Zabrakło w niej m.in. streszczeń seriali i filmów oraz wywiadów.
- Mniejsza objętość "Gazety Telewizyjnej" jest chwilowa – mówi Grażyna Żabińska, sekretarz "Gazety Wyborczej". – Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka: brak reklam do styczniowych wydań i reorganizacja pracy nad tym tytułem – tłumaczy Żabińska. Redakcja miała problem ze zgromadzeniem materiałów, bo pochorowali się współpracownicy, którzy piszą do "Gazety Telewizyjnej". Żabińska zapewnia, że objętość dodatku nie została zmniejszona na stałe. Wydanie w najbliższy piątek prawdopodobnie ukaże się jeszcze w zmniejszonej objętości, ale kolejne będą znowu liczyły 40 stron.
AT
