Lisicki chce, by nowy tygodnik ruszył na początku przyszłego roku
Jest szansa, by nowy tygodnik pojawił się na początku 2013 roku – zapowiedział wczoraj na konferencji prasowej i w Internecie Paweł Lisicki. Jednym z publicystów tworzonego przez niego pisma ma być Tomasz Wróblewski.
Na wczorajszej konferencji w Domu Dziennikarza w Warszawie spodziewano się ujawnienia szczegółów zapowiadanego nowego tytułu (o zapowiedziach tych informowaliśmy we wczorajszym „Presserwisie”). Zamierza go uruchomić były naczelny „Uważam Rze” Paweł Lisicki wraz z dziennikarzami i publicystami, którzy razem z nim opuścili wydawany przez Presspublicę tygodnik. Jednak Lisicki poinformował jedynie, że zarówno tytuł tworzonego tygodnika, jak i szczegółowe informacje o nim będą się dopiero sukcesywnie pojawiać. Nie ujawnił m.in., kto miałby finansować wydawanie tygodnika – stwierdził jedynie, że rozmowy z potencjalnymi inwestorami trwają. - Dopóki nie zawarto ostatecznego porozumienia, nic więcej ujawnić nie mogę – powiedział „Presserwisowi" Paweł Lisicki. – Ale są to inwestorzy realni i pieniądze, którymi dysponują, pozwolą uruchomić tygodnik – zapewnił.
Na razie projekt funkcjonuje pod roboczą nazwą Tygodnik Lisickiego. Tak nazywać ma się też strona internetowa, która ma ruszyć dzisiaj i na razie ma informować o pracach nad pismem, a potem stać się jego witryną, skupiającą wokół tygodnika społeczność. Pod nazwą Tygodnik Lisickiego wczoraj na Facebooku pojawił się też profil tworzonego tytułu - przez kilka godzin zyskał ponad 1 tys. fanów, po godzinie 20 było już ich ponad 2 tys.
Na konferencji prasowej i w serwisie Salon24 Lisicki potwierdził, że – jak to określił - "będzie to pismo autorów, którzy do tej pory gwarantowali siłę i autorytet »Uważam Rze«", i wymienił: Bronisława Wildsteina, Rafała Ziemkiewicza, Waldemara Łysiaka, Cezarego Gmyza, Piotra Gabryela, Piotra Goćka, Piotra Semkę, Marka Magierowskiego, Andrzeja Horubałę, Piotra Gursztyna i Sławomira Cenckiewicza. A także Tomasza Wróblewskiego, byłego redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”, zwolnionego po opublikowaniu tekstu Cezarego Gmyza „Trotyl na wraku tupolewa”.
- Formuła, którą Paweł zaproponował, jest bardzo ciekawa - wyjaśnia zamiar podjęcia współpracy z nowym tytułem Tomasz Wróblewski. - Pisanie sprawia mi wielką satysfakcję, a nie wiem, czy chcę jeszcze pełnić jakieś kierownicze funkcje - dodaje (Wróblewski był przed "Rzeczpospolitą" także redaktorem naczelnym m.in. "Newsweek Polska" i "Dziennika Gazety Prawnej"). Na pytanie o to, czy nie boi się zaszufladkowania go jako publicysty prawicowego, stwierdza: - Doprawdy nie wiem, do jakiego worka mnie w związku z tą decyzją wrzucą, ale pewnie do tego, w którym zawsze byłem, bo pisałem.
Przygotowywany przez Pawła Lisickiego tygodnik będzie trzecim skupiającym kojarzonych z prawicą autorów, po „Uważam Rze” (którym kieruje obecnie Jan Piński) i „W Sieci”, kierowanym przez Jacka Karnowskiego (obecny dwutygodnik zmieni cykl wydawniczy na tygodniowy pod koniec br.). Czy to nie za dużo? - Skoro po drugiej stronie istnieją cztery podobne do siebie tygodniki, to można twierdzić, że rynek jest pojemny – mówi Igor Janke, szef serwisu Salon24. - Na rynku jest zapotrzebowanie na medium centroprawicowe, bo takiego właściwie nie ma. Tym bardziej że, jak sądzę, tygodnik Pawła Lisickiego będzie się znacząco różnił od tego, co teraz jest w pokrewnych tytułach – tłumaczy Janke.
- Tytułów ukierunkowanych prawicowo jest kilka i pewnie dojdzie do momentu, w którym ktoś zacznie komuś odbierać czytelników - mówi jednak Zbigniew Bajka, medioznawca. - Otwartym pytaniem pozostaje, czy czytelnicy będą kupować kilka tygodników, czy wybiorą jeden z nich - dodaje. I prognozuje: - Lisicki, pozbawiony hamulca w postaci Grzegorza Hajdarowicza, będzie tworzył pismo bardzo wyraziste, w którym znajdą się znani autorzy. Ich nazwiska będą zachęcać do kupna tytułu. (AT)
(13.12.2012)
