Hiszpańska reklama Coca-Coli podoba się polskiej branży reklamowej
Wbrew licznym głosom internautów krytykujących hiszpańską reklamę Coca-Coli z polskim robotnikiem w roli głównej, przedstawiciele branży reklamowej wyrażają się o niej pozytywnie. Uważają, że Polakom brakuje dystansu do siebie.
Reklama przedstawia polskiego imigranta, robotnika budowlanego, który tęskni za rodziną, ale nie stać go na powrót do Polski. Dlatego bierze udział w SMS-owej promocji Coca-Coli, w której można wygrać bilety na Euro 2012 odbywające się w Polsce. Pomagają mu w tym Hiszpanie, którzy oddają Polakowi swoje butelki po napoju, żeby mógł wysłać więcej SMS-ów.
Przedstawicielom polskiej branży reklamowej reklama się podoba. Nie doszukują się w niej negatywnego stereotypu Polaka. Zdaniem Bartka Gołębiowskiego, dyrektora kreatywnego agencji Gong, hiszpański spot Coca-Coli to trafna, emocjonalna i - jak na reklamę - wiarygodna historia. - Zazdroszczę jej twórcom, że znaleźli patent na tak oklepany temat, jak losowanie wycieczki na mecz. Alergiczne reakcje polskich widzów i oskarżenia o operowanie stereotypami wzbudzają tylko zażenowanie - mówi nam Gołębiowski. Jego zdaniem obcokrajowiec w polskiej reklamie najczęściej występuje w roli klauna: jest ubrany w narodową kliszę, protekcjonalnie potraktowany i "och jak zabawnie" kaleczący język polski. Nie podoba mu się, że kiedy w roli bohatera zagranicznej reklamy obsadzony zostaje Polak, rodakom zaczyna brakować dystansu do siebie i zaczynają traktować sprawę ze śmiertelną powagą.
Marcin Ejsmont, senior strategic planner w Grey Group Poland, uważa, że jako kraj i społeczeństwo mamy wielkie ambicje i dlatego nie chcemy, żeby uosabiał nas robotnik wystawiający buty na balkon. - Wydaje się jednak, że samoocena Polaka jest już na tyle wysoka, że tego typu zaczepki będą skwitowane tylko uśmiechem. Szczególnie że spot w swojej emocjonalności jest całkiem zabawny - mówi Ejsmont.
Według Sebastiana Hejnowskiego, dyrektora zarządzającego agencji PR Ciszewski MSL, zaprezentowany w reklamie Coca-Coli wizerunek Polaka nie jest na pewno przez Polaków pożądany, ale jest prawdziwy. - Wielu naszych rodaków ciężko i uczciwie pracuje za granicą. Jeżeli o kimś ta reklama źle świadczy, to raczej o hiszpańskich pracodawcach. Z filmu wynika, że Polak w swojej pracy w Hiszpanii nie zarabia wystarczająco dużo, by raz na jakiś czas wrócić do domu - mówi Hejnowski. Jego zdaniem reklama jednak słusznie oddaje nastrój pracy na obczyźnie i odwołuje się do prawdziwych zdarzeń i emocji. - Osobiście bardzo mi się podoba - deklaruje Hejnowski. (TW)
(27.03.2012)










