Wysokie ambicje prezes Canal+
Beata Mońka: Ludzie boją się zmian, a ja im zawsze je przynoszę. (fot. Marcin Obara)
Po ogłoszeniu partnerstwa TVN z Canal+ branża zrozumiała, że Beata Mońka mierzy coraz wyżej - pisze Agata Małkowska-Szozda w grudniowym numerze "Press".
Hotel w Cannes, piąta nad ranem. Korytarzem idzie, stukając obcasami, niewysoka kobieta. Staje przed drzwiami jednego z pokoi. Kiedy na pukanie nie ma reakcji, prosi o pomoc obsługę hotelu. Po czym wchodzi, wyciąga zaspanego i nieco skacowanego delikwenta z łóżka i pomaga mu się pakować. Beata Mońka, wówczas prezes Young & Rubicam Brands w Polsce, nie może bowiem pozwolić, by jeden z jej menedżerów nie stawił się tego dnia w Polsce na ważnym spotkaniu z klientem. Gdy nie do końca jeszcze trzeźwy menedżer, choć wyszykowany już w garnitur, zamyka się w łazience, by spać dalej w wannie, pani prezes wraz z obsługą hotelu wyłamują drzwi. Mońka wsadza podwładnego do taksówki i każe zawieźć na lotnisko. Nie stracił pracy, choć Beata Mońka bardzo zwraca uwagę na reputację swoich ludzi. Czy i jaką dostał reprymendę, nie wiadomo. - Po co ludzi ośmieszać. Chyba sam siebie wystarczająco już ukarał - kwituje Beata Mońka.
(...)
Bezkompromisowa, uparta, despotyczna, pamiętliwa - to łagodniejsze z określeń, które padały w wielu rozmowach o Beacie Mońce z menedżerami z branży reklamy. Padały anonimowo - bo na temat obecnej prezes Canal+ Cyfrowego mało kto chce mówić pod nazwiskiem. - O niej nigdy nie wiadomo, gdzie jeszcze wypłynie. Może w przyszłości będzie moim szefem, a może najważniejszym klientem? - tłumaczy jeden z szefów dużej sieciowej agencji.
- Psychologicznie to normalne: ludzie boją się zmian, a ja im zawsze je przynoszę -mówi Mońka, świadoma tego, jak jest postrzegana. - Nadaję rzeczom szybszy bieg. Nie wszyscy tego chcą i to rozumieją - dodaje.
Jej byli podwładni opowiadają, że nie pozwala ani sobie, ani innym na chwile słabości. - Każdy jest człowiekiem i może mieć gorszy moment. Tylko musi grać ze mną uczciwie, powiedzieć to otwarcie i na przykład poprosić o wolny dzień - mówi Mońka. Wierzy w siłę zespołu. - Od motywacji ludzi, zaangażowania, zrozumienia celów, ale i dobrej atmosfery zależy sukces firmy - podkreśla.
(...)
Jeśli jednak ktoś z tych najlepszych nadepnie jej na odcisk, emocje biorą górę w zawodowych decyzjach. Potrafi wtedy zrobić coś bez biznesowego uzasadnienia. Kiedy została prezesem Y&R, deklarowała chęć współpracy z Pawłem Nizińskim, który wtedy z co-managing directora i szefa kreacji został przesunięty do sprawowania opieki nad działem kreacji. Dla wszystkich było kwestią czasu, kiedy Niziński odejdzie. - Nie zagrażał jej w żaden sposób, był za słaby i za mało przebiegły, by grać przeciwko niej, ale chyba drażniło ją, że w ogóle jest - opowiada jeden z pracowników agencji. - Gdyby Paweł dał się zwolnić, nie byłoby tematu - dodaje. Lecz Niziński uprzedził ruch Mońki i nie dość, że sam złożył wypowiedzenie, to jeszcze założył w Polsce spółkę zajmującą się społeczną odpowiedzialnością biznesu (CSR) - GoodBrand & Co, na świecie będącą partnerem Y&R właśnie.
Mońka nie odpuściła. (...)
Sylwetka Beaty Mońki w grudniowym "Press".
(23.12.2011)










