"Sprzedaż egzemplarzowa to nie wszystko"
15.10.2011, 18:53
- mówi Ewa Świstuniuk, prezes Infor Biznes
Od poniedziałku (17 października 2011) "Dziennik Gazeta Prawna" ukazuje się w nowej makiecie. W tekstach mocniej niż dotychczas ma być akcentowany aspekt prawny. To powrót do koncepcji "Gazety Prawnej" sprzed jej połączenia z "Dziennikiem"?
Absolutnie nie. Prawo i gospodarka to obszary, w których mamy duże kompetencje i chcemy to podkreślić, wprowadzając zmiany. Rozwiązania, które się sprawdziły na żółtych stronach, poświęconych prawu i podatkom, chcemy przenieść do sekcji gospodarczo-społecznych na białych kolumnach, na przykład narzędzia, porady czy kompleksowe analizy. Przy okazji ujednoliciliśmy grafikę białych i żółtych stron. Zależy nam, aby czytelnik otrzymał kompletny tekst zawierający wszystkie elementy, których potrzebuje w swojej pracy. Ujednolicenie dwóch różnych gazet trwało dwa lata. Od 17 października ukaże się optymalna wersja gazety, która będzie wynikiem strategicznej pracy redakcji, badań marketingowych oraz wielu analiz potrzeb i opinii naszych czytelników.
A czy białe strony, które są spuścizną "Dziennika", są czytelnikowi tytułów Inforu do czegokolwiek potrzebne? Nie myślicie o pozbyciu się tej części gazety?
Wnioski z badań, które prowadzimy, są zupełnie inne. Nasz twardy elektorat: księgowi, kadrowi, urzędnicy, bardzo ceni wartość dodaną tworzoną przez białe strony.
Przed połączeniem dzienników, w pierwszym półroczu 2009 roku, sprzedawało się średnio codziennie prawie 80 tys. egz. ”Gazety Prawnej”, "Dziennika" zaś 144 tys. egz. W pierwszym półroczu br. średnie rozpowszechnianie płatne "DGP" to 98 tys. egz. Trudno uznać to za sukces.
Sprzedaż egzemplarzowa i związane z nią przychody to nie wszystko. Z punktu widzenia Inforu połączenie obu dzienników wzmocniło portfolio jego produktów, co pozwoliło zwiększyć przychody reklamowe. Dziś w Internecie serwisy Infor Biznes mają według Gemius Traffic ok. 4,5 mln unikalnych użytkowników. Sam Dziennik.pl przyciąga ponad 2 mln użytkowników. "Gazecie Prawnej" trudno było przebić się ze swoimi materiałami do szerokiej dyskusji. Dziś teksty "DGP" są zauważane i cytowane. Dzięki mariażowi z ”Dziennikiem” zmieniła się pozycja ”Gazety Prawnej” na rynku – teraz nasz tytuł znajduje się w pierwszej trójce największych dzienników opiniotwórczych w Polsce. ”DGP” jest też atrakcyjniejszy dla reklamodawców, bo ma jasno sprecyzowaną i dużo szerszą od ”Gazety Prawnej” grupę docelową – zyskaliśmy na tym połączeniu zarówno wizerunkowo, jak i biznesowo.
Nie boi się Pani, że odejście redaktora naczelnego Tomasza Wróblewskiego do Presspubliki zdezorganizuje pracę redakcji? Po Andrzeju Taladze może on wyciągać od Was kolejnych redaktorów i dziennikarzy.
Odejście naczelnego niczego nie zmieni. Gazetę robi świetny zespół, który zna potrzeby naszych czytelników i strategię produktu. Proszę przyjrzeć się działom prawa i gospodarki w "Rzeczpospolitej" – to w wielu przypadkach ludzie, którzy u nas zdobywali doświadczenie. Z niektórymi prowadzimy rozmowy, bo chcieliby wrócić do "DGP".
W zmienionej makiecie pojawią się nowe działy, a wraz z nimi nowe serwisy internetowe: TwarzeBiznesu.pl i KronikaPrawa.pl. Czy to oznacza zmianę strategii Inforu w Internecie: zamiast dużego portalu o ogólnym charakterze będziecie budować mniejsze serwisy tematyczne?
Nie zmieniamy strategii, sprawdzamy różne modele biznesowe, bo dziś nie ma jednej recepty na zarabianie w Internecie. Na mocno sprofilowanych serwisach łatwiej będzie zarabiać. Chcemy, aby nowe serwisy poszerzały tematykę z wydania papierowego, ale planujemy też otworzenie ich na reklamę i PR. Na przykład w serwisie TwarzeBiznesu.pl będzie można za pośrednictwem specjalnego formularza umieszczać informacje PR. Na razie większość treści w Internecie, poza ściśle specjalistycznymi, oferujemy bezpłatnie, ale w przyszłości będzie się to zmieniać.
Rozmawiał Tomasz Bitner
(15.10.2011)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter