Dział: WYWIADY

Dodano: Październik 08, 2011

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

"Bieda to przywilej”

-uważa Fernando Vega Olmos, creative chairman JWT na Europę i Amerykę Łacińską, zdobywca ponad pół tysiąca nagród za kreacje na najważniejszych festiwalach reklamowych.

Dlaczego uważasz, że im bogatszy kraj, tym słabsze pomysły kreatywne się w nim rodzą?
Pochodzę z Argentyny, która przez całą  swoją historię zmaga sie z kryzysem. To jest dla mnie stan  naturalny . Nauczyłem się żyć i działać wbrew przeciwnościom  losu.  Jak żyjesz w kryzysie, to marzysz o zmianach, będziesz o nie walczył, bez względu na konsekwencje. Jakie konsekwencje może ponieść ktoś, kto i tak nic nie ma? Największe pomysły kreatywne rodzą sie w ostatnim czasie w Ameryce Łacińskiej i Azji, czyli poza  tradycyjnie bogatymi strefami świata.
Bieda uskrzydla?
Daje determinację. Jak mówią Amerykanie -  "dream big, or go home".  Bieda  otwiera niezmierzone obszary nowych możliwości.
Nie ma więc nadziei dla kreacji w starej Europie?
Nadzieja jest zawsze. Być Europejczykiem ze starej Europy, to teraz wielkie wyzwanie. Trzeba umieć połączyć walkę o zachowanie dotychczasowego stylu i poziomu życia z wyzwaniami nowych czasów.
Wielkie pomysły nie potrzebują dużych  budżetów?
Pomysły nie  kosztują! Można zrobić wielką kampanię bez budżetu, ale trzeba mieć pomysł i 
determinację, by osiągnąć sukces. Jeżeli zrobisz coś niezwykłego, to przez Youtube dotrzesz do milionów ludzi i nie potrzebujesz do tego miliardów wydawanych na media!
Nie każdy klient pozwoli sobie na eksperymentowanie, a mało agencji ma odwagę walczyć o swoje pomysły z klientem.
Faktycznie agencje bardzo boją się dziś utraty klienta i są skłonni poświęcić wszystkie swoje dobre pomysły.  To ślepy zaułek w jakim znalazła się reklama. Jeśli jednak nie znajdziemy z niego wyjścia, to reklama przestanie istnieć.
Zdarzyło Ci się zrezygnować z pracy dla jakiegoś klienta, bo nie traktował Twojej agencji jak partnera, tylko jak usługodawcę?
Było kilka takich przypadków. Bardzo trudno dogadać sie z klientem na poziomie średnim. Menedżerowie firm też boją się o swoje posady i nie są skłonni do ryzyka. Ale jak już Ci się uda dotrzeć do właściciela marki, co w dzisiejszych czasach jest naprawdę rzadkie, okazuje się, że ci 
ludzie są skłonni zaryzykować. Oni naprawdę chcą dla swoich marek jak najlepiej, wiedzą, że czasem trzeba zaryzykować, by  odnieść sukces.
Jest recepta na to jak zrobić kampanię, która dotrze do ludzi, do ich serc, a nie tylko do kieszeni?
To w sumie dość proste. Potrzebne są pomysły, których ludzie mogą doświadczyć, dotknąć, odczuć na własnej skórze. Reklama nie  powinna być komunikatem, a powinna stać się doświadczeniem.
Uważasz, że nie ma kogoś takiego jak konsument czy odbiorca, ale zamiast niego jest edytor komunikatu.
Właśnie tak jest. Twoja opowieść o marce musi być na tyle angażująca, by ktoś, kto ją widzi, zainteresował się nią na tyle, że ją włączy do swojego życia, zredaguje po swojemu i przekaże dalej! Większość agencji naprawdę wie, jak to zrobić, ale nie wie, jak na tym zarobić?
Nie wie, jak zarobić?
To takie zamknięte koło reklamowe. Jak nie opowiesz dobrej historii, to nic nie zarobisz, jak nie zarobisz, nie stać cię będzie na zatrudnienie prawdziwych talentów. A bez talentów twoje opowieści 
staną sie jeszcze słabsze, więc zarobisz jeszcze mniej.
Nowa Europa, to region, w  którym  wielkie talenty mają szanse , czy raczej należymy  już pod tym względem do starej Europy?
Widzę, że jest tu potencjał, ale widzę też brak wiary, by dało się go odpowiednio wykorzystać .
Nie jesteśmy wystarczająco biedni, aby talenty mogły rozkwitnąć?
Chyba tak.

Rozmawiała: Agata Małkowska

(08.10.2011)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.