Dział: WYWIADY

Dodano: Październik 07, 2011

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

"Mimo kryzysu, agencje odważnie robią lepsze kampanie"

- mówi Stefan Schmidt, przewodniczący jury festiwalu Golden Drum w kategorii Single Channel, chief creative  officer TBWA\ Germany.

Czy ograniczenie festiwalu tylko do krajów regionu Nowej Europy znacząco wpłynęło  na poziom  nadesłanych prac konkursowych?
Spodziewaliśmy się tego, ale okazało się, że jest dokładnie odwrotnie. W pracach jury Golden Drum biorę udział nie po raz  pierwszy, więc mam porównanie i mogę powiedzieć, że jest znacznie  lepiej, niż w poprzednich latach.
Z czego to wynika?
Nie mam pojęcia. Może generalnie poziom  reklamowej kreacji się polepszył?  Może ludzie mają dość kryzysu i odważyli się robić rzeczy lepsze?
Na innych konkursach też to widać?
Na to pytanie będę mógł odpowiedzieć w przyszłym roku, po festiwalu w Cannes.
Jak ocenia Pan ograniczenie Golden Drum do 37 krajów Nowej Europy?
Myślę, że to słuszny powrót do korzeni.  Nie można w tej  samej kategorii konkursowej oceniać pracy małej agencji z Azerbejdżanu  i  wielkiej z Paryża. Te agencje różni wszystko, choćby  reklamowe doświadczenia. W Zachodniej Europie reklama rozwija się od 80 lat, a w Nowej Europie ma wciąż krótką tradycję.
Przez lata jurorzy Golden Drum twierdzili, że na konkursie kreatywnym liczy się pomysł, a ten może być genialny pod każdą szerokością geograficzną i wielkość budżetów wydawanych na reklamę nie ma tu nic do rzeczy? Pamiętam, jak mówił Pan, że prace nagradzane w Portorożu mogą równie dobrze wygrywać w Cannes.
 To prawda, liczy się pomysł, ale dziedzictwo kulturowe nie jest  bez znaczenia. W tym regionie reklama ma 20 lat i nie ma tylu doświadczeń, co reklama z Zachodu.
20 lat nie wystarcza, aby szanse się wyrównały? Know-how wędruje po świecie z prędkością światła. Można przecież korzystać z globalnych zasobów w każdym zakątku świata.
Nie da sie pominąć kwestii dorobku reklamowego. To się nabywa z czasem i tego procesu nie można przyspieszyć.
 Czyli jednak jesteśmy w gorszej sytuacji, tylko przez lata uczestniczenia w światowych festiwalach nikt  nie odważył się nam tego powiedzieć ?
Nie w gorszej, ale na innym etapie.  Trzeba dać szansę lokalnej kreatywności.
Reklama ma być uniwersalna, czy ma mocno sięgać do swojego regionalnego dziedzictwa kulturowego?
Obie drogi rozwoju są właściwe. Nagradzamy prace, w których przede wszystkim liczy się pomysł.
Które kategorie konkursowe były w tym roku najsilniej obsadzone?
Najwięcej wspaniałych prac było  w kategorii Film, co jest o tyle  ciekawe, że w przypadku filmu liczy sie też produkcja i wykonanie.  Byłem zdumiony jakością spotów.
Poziom jakiej kategorii rozczarował?
Internet . W  jego przypadku technologia brała górę nad pomysłami. Twórcy prac online zapominają, że Internet służy nie tylko przekazywaniu informacji, ale też do komunikacji. Określenie social media do czegoś zobowiązuje, a o tym się zapomina.
Tradycyjnie słabe były zgłoszone kampanie radiowe. To problem tego medium od wielu lat. Radio jest wykorzystywane wyłącznie do szybkich kampanii taktycznych: przyjdź dziś, kup teraz. Nie ma czasu i miejsca na kreatywność.
Dużo było w tym roku reklamowych scamow? Rok temu apelował Pan podczas gali, aby robić kampanie dla prawdziwych klientów, a nie dla siebie samych.  
Branża, chyba sama już się zmęczyła produkowaniem prac konkursowych. Wielu ich w tym roku nie było. Gdy podejrzewaliśmy, że mamy z czymś takim do czynienia, to taki projekt odrzucaliśmy.
Wiem, że polskie agencje kilka scamów wysłały. Zobaczymy, czy zostaną nagrodzone.
Nie mogę zagwarantować, że w tym zakresie byliśmy w 100 procentach skuteczni, ale bardzo się staraliśmy.

Rozmawiała Agata Małkowska

(07.10.2011)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.