Lwy PR
Polskie Stowarzyszenie Public Relations przyznało po raz pierwszy nagrody za działalność na rzecz branży PR - Lwy PR.
Polskie Stowarzyszenie Public Relations przyznało po raz pierwszy nagrody za działalność na rzecz branży PR - Lwy PR. Otrzymali je Ewa Hope z Politechniki Gdańskiej, Dagmara Jaklewicz z fundacji Kidproject.pl i właściciel agencji PR Jerzy Ciszewski. Galę wręczenia nagród poprzedziły dyskusje o problemach związanych z public relations.
- Chcieliśmy docenić ludzi zajmujących się PR za ich całoroczną działalność, stąd pomysł na organizację plebiscytu - mówi Szymon Sikorski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Public Relations.
Statuetki wręczano w trzech kategoriach. W kategorii Sektor publiczny Lwa PR otrzymała Ewa Hope z Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej. - Doceniliśmy ją za propagowanie etyki PR w wystąpieniach publicznych i podręcznikach - mówi Szymon Sikorski z PSPR.
W kategorii Biznes zwyciężył Jerzy Ciszewski, właściciel agencji Ciszewski PR, który nagrodę dostał głównie za dobre wyniki finansowe i szybki rozwój agencji, na bazie której w zeszłym roku utworzono holding Ciszewski Marketing Group.
Dagmarę Jaklewicz z fundacji Kidproject.pl doceniono natomiast w kategorii Organizacje pozarządowe za skuteczność docierania do mediów z tematyką ochrony dzieci przed pedofilami.
Lwy PR mają być nagrodą przyznawaną co roku. Kandydatów zgłaszać może każdy za pośrednictwem strony internetowej stowarzyszenia. Ostatecznie zwycięzców wybierają członkowie PSPR.
PSPR organizując nowy plebiscyt, zrezygnował z corocznego przyznawania nagród Łby PR - nagrody za szczególne zasługi dla branży. - Po prostu wszyscy w branży PR, którzy naprawdę się dla niej zasłużyli, tę nagrodę już otrzymali - mówi Szymon Sikorski.
Galę wręczenia nagród poprzedziła konferencja poświęcona public relations. W panelu dyskusyjnym pt. "Nowe wyzwania w kontaktach z mediami", dyskutowali Alma Kadragic, pierwszy prezes PSPR, Paweł Trochimiuk, prezes Związku Firm PR, Marek Wróbel, członek Rady Etyki PR, Zbigniew Lazar, przedstawiciel T-Mobile, Maciej Samcik, dziennikarz "Gazety Wyborczej", a także Andrzej Skworz, redaktor naczelny miesięcznika "Press".
Głównym tematem dyskusji były największe błędy, jakie popełniają w swojej pracy PR-owcy. Maciej Samcik z "GW" zwracał uwagę, że często wciskają dziennikarzom nieprawdziwe informacje, a obrażają się na nich, gdy napiszą prawdę. Alma Kadragic podkreślała, że PR-owcy często nie rozumieją, czym dla dziennikarza jest czas. Zbigniew Lazar zaś mówił, że dziś największym wyzwaniem dla tej branży jest kadra, która jest coraz mniej profesjonalna.
Dyskutowano też o tym, czy niektóre działania PR-owców psują media. - Zła praktyka PR-owców psuje złe media, a dobrych mediów nie jest w stanie zepsuć - stwierdził Andrzej Skworz z "Press".
Paweł Trochimiuk ripostował: - W dzisiejszych czasach media nie mogłyby istnieć bez PR.
- Byłoby paranoją, gdyby dziennikarze opierali się tylko na informacjach PR - kontrował Samcik z "GW".
Poruszano też problem przechodzenia dziennikarzy do branży PR. Przeważała opinia, że byli dziennikarze nie są dobrymi PR-owcami. - Byli dziennikarze rozumieją tylko część naszej roboty. Ta praca to przede wszystkim rozumienie biznesu klienta, a jej celem nie jest - jak w przypadku dziennikarzy - zajmowanie się misją społeczną - argumentował Marek Wróbel.
We wnioskach końcowych Maciej Samcik podkreślił, że wyzwanie, przed którym stoi dziś PR, to zarządzanie wysyłanymi dziennikarzom informacjami prasowymi. - Kiedyś wystarczyło, by PR-owiec znał kilku dziennikarzy z radia, prasy i telewizji, i mniej więcej wiedział, czego następnego dnia może spodziewać się w mediach. Dziś - w czasach mediów społecznościowych - zarządzanie informacją jest o wiele trudniejsze - zauważył.
Konferencja odbyła się w klubie Lucid w warszawskim centrum handlowym Blue City. (KSZ)
(30.09.2011)