Marek Król pozywa AWR "Wprost" za zwolnienie dyscyplinarne
31.05.2010, 00:00
Marek Król złożył pozew przeciw AWR "Wprost", wydawcy tygodnika "Wprost". Nie zgadza się z dyscyplinarnym zwolnieniem go z pracy w tygodniku, żąda uchylenia decyzji i wypłaty odszkodowania.
Wydawca zwolnił Marka Króla dyscyplinarnie na początku maja w związku z opublikowanym 19 kwietnia jego felietonem ”Nie polezie orzeł w GWna”. Uznał bowiem, że Król m.in. rażąco naruszył obowiązek dbania o dobro pracodawcy, działał wbrew linii programowej obowiązującej w AWR ”Wprost” i spowodował możliwość wszczęcia postępowania sądowego przeciwko pracodawcy o naruszenie dóbr osobistych bądź zniesławienie osób, które zostały obrażone w artykule (Adama Michnika, redaktora naczelnego ”Gazety Wyborczej”, i reżysera Andrzeja Wajdy). Wydawca stwierdził, że publikacja felietonu naraziła go na poważne konsekwencje finansowe oraz na utratę zaufania wśród czytelników. Jednocześnie w wypowiedzeniu zaznaczono, że działania przeciw dobru pracodawcy były umyślne i noszą znamiona złej wiary. – Jest to kuriozalne tłumaczenie. Ja, człowiek Peerelu, dożyłem takich samych czasów – stwierdza Marek Król, wskazując, że nie opublikował materiału samowolnie, tekst był akceptowany przez kierownictwo redakcji. Już złożył pozew do sądu przeciwko wydawcy. Domaga się w nim przede wszystkim uchylenia decyzji o zwolnieniu dyscyplinarnym i odszkodowania w postaci trzymiesięcznego wynagrodzenia. Umowę o pracę w AWR ”Wprost”, według nieoficjalnych informacji ”Presserwisu”, Marek Król podpisał na początku marca ub.r. z dyrektorem wydawniczym Pauliną Król, prywatnie jego żoną. Umowa przewiduje wysokie honorarium (według naszych informacji chodzi o kilkadziesiąt tys. zł miesięcznie), kary za jej rozwiązanie i zakaz działalności konkurencyjnej dla Króla. Zawarto ją, gdy trwały już poszukiwania nabywcy większościowego pakietu udziałów w AWR ”Wprost”; rodzina Królów była wówczas, poprzez cypryjską spółkę Qebonto Holdings Limited, udziałowcem AWR. W grudniu ub.r. 80 proc. udziałów w AWR ”Wprost” nabyła od Qebonto Holdings Limited Platforma Mediowa Point Group SA. Zawarcie z Markiem Królem nietypowej umowy o pracę opiewającej na bardzo wysoką kwotę potwierdza Piotr Misiło, przewodniczący rady nadzorczej AWR ”Wprost”. – Zawarcie tej umowy można interpretować jako działanie na szkodę spółki – twierdzi. Zaprzecza jednocześnie, jakoby wydawca zwolnił dyscyplinarnie Króla, by nie wypłacać mu tak wysokiego honorarium czy odprawy, jak to przewidziano w umowie. – Wcześniej wypowiedzieliśmy dotychczasowe warunki umowy, proponując nowe, dostosowane do nowej roli i ograniczonych zadań pana Marka Króla. Natomiast dyscyplinarne rozwiązanie umowy z nim nastąpiło na skutek rażącego naruszenia przez niego obowiązków pracowniczych. Poza opinią pracodawcy znajduje to również odzwierciedlenie w stanowisku Rady Etyki Mediów z 29 kwietnia 2010 roku – zaznacza Misiło. Przewodniczący rady zwraca uwagę, że wydawca tygodnika jest obecnie w sporach sądowych z osiemnastoma osobami, które wytoczyły spółce procesy za podobną formę publicystyki. – Było to przedmiotem rozmowy nowego wydawcy z Markiem Królem – dodaje Misiło. Rozmowy te miały mieć miejsce jeszcze przed publikacją spornego felietonu.(AW, 31.05.2010)
* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
