Dział: WYWIADY

Dodano: Marzec 14, 2008

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Kontekst według Bebo

Rozmowa z Zivem Navothe, zastępcą dyrektora marketingu serwisu społecznościowego Bebo.com

Użytkownicy Internetu przyznali Bebo nagrodę Webby – internetowego Oskara.
Jak w ciągu dwóch lat zdobyć pozycję lidera wśród serwisów społecznościowych?


Trzeba odejść od masowego odbiorcy, masowych mediów i produktów. Nasza konkurencja postawiła albo na szybki dostęp do różnych aplikacji, tak zrobił AOL, albo na zaawansowane wyszukiwarki – Yahoo i MySpace. My zwróciliśmy się w stronę komunikacji bezpośredniej i indywidualnej, dzięki czemu szybko zbudowaliśmy społeczność.


Ale przecież na tym swój sukces zbudowały już FaceBook i YouTube.

Tak, ale każdy z nich postawił na jeden podstawowy aspekt działalności. W przypadku FaceBook jest to przede wszystkim komunikacja, a w przypadku YouTube – kontakt. Bebo nie rezygnując z tych wartości dodało społeczność i co najważniejsze kontekst.


Co pan rozumie jako kontekst?
Posłużę się przykładem strony WWW popularnego wśród młodzieży zespołu My Chemical Romance, którą często odwiedzałem. Były na niej szczegółowe informacje o członkach zespołu, okładki najnowszych płyt, plotki z życia prywatnego. Brakowało jednego – możliwości posłuchania ich muzyki. Właściciel portalu nie wyszedł naprzeciw potrzebom odbiorców, a to właśnie ta umiejętność ukrywa się pod pojęciem kontekst.


Co jeszcze oferuje Bebo, czego nie dają inne serwisy?

Dajemy użytkownikom nie tylko możliwość założenia i budowania własnego profilu, umieszczania na nim fotografii, amatorskich filmów, ale także zarabiania. Za reklamy zamieszczane na danym profilu, użytkownicy dostają pieniądze. Po drugie stale zabiegamy o ich uwagę, wprowadzamy nowe produkty. Ostatnio był to dramat ”Kate Modern” – współfinansowany na zasadzie product placement przez marki Toyota, Microsoft, Gillette oraz ”The Gap Year” – relacje z podróży grupy młodych ludzi od Alaski do Tajlandii oraz Kanady do Nowej Zelandii.


To oferta przede wszystkim dla młodych odbiorców. 90 proc. użytkowników Bebo stanowią osoby do 35. roku życia. A jak dotrzeć do 50-latków, którzy coraz chętniej rejestrują się na serwisach społecznościowych?
Dla nich liczy się przede wszystkim możliwość zamieszczania i przesyłania zdjęć, wymiany informacji o członkach najbliższej rodziny, krewnych, sąsiadach, znajomych. To było, jest i będzie przez najbliższe kilka lat podstawą funkcjonowania Bebo. Kiedy ich dzieci dorosną i wyprowadzą się z domu rodzinnego, potrzeba kontaktu z bliskimi będzie jeszcze większa.


Co przede wszystkim bierze Pan pod uwagę planując dalszy marketingowy rozwój serwisu?

To zależy od tego, jaką pozycję będziemy zajmować na rynku. Jeśli szukać będę umocnienia pozycji Bebo postawię przede wszystkim na viral i buzz marketing. Jeśli serwis zaoferuje nowe rozwiązania, tak jak ostatnio możliwość bezpłatnego ściągania muzyki w wybranym dniu, będzie to także bezpośrednia rekomendacja.

Rozmawiała Dorota Kalinowska

...

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.