Wojciech Król w końcu zastąpił Czabańskiego w Radzie Mediów Narodowych
Wojciech Król został wybrany głosami 234 posłów (fot. materiały prasowe)
Sejm RP przegłosował wczoraj kandydaturę Wojciecha Króla, posła Platformy Obywatelskiej, który został członkiem Rady Mediów Narodowych i wszedł do niej w miejsce odwołanego przewodniczącego Krzysztofa Czabańskiego. Za głosowało 234 posłów, przeciwko 20, posłowie PiS nie wzięli udziału w głosowaniu.
- Działania Rady Mediów Narodowych i jej działalność były wysoce szkodliwe dla mediów publicznych i doprowadziły do tak wyraźnego ich upolitycznienia. Ale powołanie posła Króla wydaje się przejściowe - mówi "Presserwisowi" prof. Tadeusz Kowalski, członek KRRiT, medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego. Zwraca uwagę, że założenia nowej ustawy o radiofonii i telewizji przedstawione przez MKiDN zakładają jednak likwidację rady.
W czwartek wieczorem, w wystąpieniu poprzedzającym głosowanie Piotr Adamowicz, poseł PO, podkreślał doświadczenie medialne Wojciecha Króla, który "przeszedł różne szczeble kariery w TVP od researchera, redaktora, po wydawcę telewizyjnego - Wojciech Król jest osobą gotową i przygotowaną do tej roli" - zakończył.
Joanna Lichocka, posłanka z PiS, już przed głosowaniem zapowiedziała, że jej partia nie będzie w nim brała udziału. Posłanka zarzuciła Koalicji Obywatelskiej łamanie prawa i nielegalne działania w temacie mediów publicznych. - Próbujecie zalegalizować wasze przestępcze działania poprzez nielegalne odwołanie Czabańskiego. Zrobiliście to na podstawie opinii prawnej, którą można kupić w każdym sklepie z opiniami prawnymi. (..) Będziecie rozliczeni. [Widać] jest czarno na białym to co zrobiliście - stwierdziła.
Maciej Wróbel, poseł KO, zapowiedział natomiast, że partia rządząca wysyła Króla do RMN po to, aby zlikwidować radę. W reakcji na to wystąpienie Przemysław Wipler z Konfederacji podkreślił, że jego partia zagłosuje przeciwko kandydatowi KO, właśnie dlatego, że RMN jest bytem niekonstytucyjnym. - To kolejna instytucja, o której [rządzący mówili], że jest nielegalna, a teraz odsyłacie tam swoich ludzi. Zamiast zlikwidować raka, próbujecie się na nim żywić - powiedział. Przedstawicielka Razem Paulina Matusiak oraz Marek Jakubik (Republikanie) w swoich wystąpieniach podkreślali natomiast, że politycy nigdy nie powinni mieć miejsca w mediach publicznych.
W rozmowie z "Presserwisem" prof. Tadeusz Kowalski określa Radę Mediów Narodowych "tworem politycznym". Wyjaśnia, że chociaż RMN sama w sobie nie jest niekonstytucyjna, za takowe można już uznać podejmowane przez nią decyzje, które pozbawiły Krajową Radę Radiofonii i Telewizji przypisanych jej do 2016 roku ustawowych kompetencji do wybierania w transparentnych procedurach konkursowych rad nadzorczych mediów publicznych. - Nie sądzę, aby ktoś z obecnie rządzących zmienił zdanie na temat likwidacji ciała, jakim jest RMN - mówi Kowalski.
Maciej Mrozowski, medioznawca ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, określa zachowanie rządzących mianem "ironicznego". - Zażarcie krytykowali instytucję RMN, zarzucali niekonstytucyjność, a teraz sami starają się w niej okopać - twierdzi w rozmowie z "Presserwisem".
W jego opinii jedynym usprawiedliwieniem dla takiego działania byłoby podkreślenie, że rządzący chcą w tej sposób zablokować działania tego organu. - Ale wiąże się to z opanowaniem sytuacji politycznej w KRRiT, w której koalicja przecież nie posiada większości - zauważa.
Wojciech Król jest posłem od 2015 roku. W przeszłości pracował w spółce mediowej Ad.point, był też zatrudniony w TVP jako redaktor serwisu internetowego telewizji czy "Pytania na śniadanie". W 2010 został dyrektorem kancelarii prezydenta miasta Mysłowic, a cztery lata później dyrektorem gabinetu marszałka w urzędzie marszałkowskim województwa śląskiego.
- Odwołany członek Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański zasiadał w niej i podejmował decyzje pomimo konfliktu interesów. Zmiana jednego z członków nie zmienia faktu, że jest to gremium składające się z polityków - ocenia prof. Kowalski. Medioznawca dodaje, że nie ma pewności, czy rada będzie faktycznie podejmować jakiekolwiek decyzje. - Rola nadzorców, gdy media publiczne są w stanie likwidacji, jest raczej ograniczona - mówi.
Przypomnijmy, że kandydaturę Wojciecha Króla pozytywnie zaopiniowała sejmowa komisja kultury już 19 listopada, a jego wybór do składu Rady Mediów Narodowych miał być formalnością i nastąpić w ciągu następnych kilku dni. Głosowanie, do którego miało dojść 21 listopada, spadło jednak z porządku obrad. Powodem miał być ogrom spraw związanych z przeciwdziałaniem skutkom powodzi. Kolejne głosowanie miało się odbyć 27 listopada, wtedy jednak wątpliwości mieli zacząć zgłaszać posłowie Polska 2050.
Sejm odwołał poprzednika Króla - Krzysztofa Czabańskiego - 11 października. Posłowie koalicji rządzącej zarzucali Czabańskiemu, że naruszył przepis o zakazie posiadania przez członka RMN udziałów w spółce, a także uczestniczenia w inny sposób w podmiocie będącym dostawcą usługi medialnej lub producentem radiowym czy telewizyjnym. Autorzy wniosku o odwołanie przewodniczącego Rady napisali w nim: "Zasiadając w Radzie Instytutu Lecha Kaczyńskiego, posiada pośredni wpływ na działalność jego spółek zależnych, tj. Srebrna sp. z o.o. i Srebrna-Media sp. z o.o., a także na kolejne spółki - Geranium sp. z o.o., Forum SA, Słowo Niezależne sp. z o.o. i Telewizję Republika SA, a zatem posiada pośredni wpływ na działalność dostawców usług medialnych".
Zgodnie z ustawą o RMN w jej skład wchodzi pięć osób, wybieranych na sześcioletnie kadencje. Trzy powołuje Sejm, dwie prezydent RP po wskazaniu kandydatów przez największe opozycyjne kluby parlamentarne. Po odwołaniu Krzysztofa Czabańskiego w RMN zostali: Piotr Babinetz i Joanna Lichocka - wskazani przez PiS i wybrani w 2022 roku przez Sejm ubiegłej kadencji oraz Robert Kwiatkowski i Marek Rutka z Lewicy, powołani przez prezydenta Andrzeja Dudę. Wybór Wojciecha Króla oznacza, że większość w RMN uzyskała koalicja rządowa.
W przeszłości pojawiały się spekulacje, jakoby wybór Króla miał spowodować cofnięcie procesu likwidacji spółek mediów publicznych. Powodem miał być fakt, iż ustawa medialna określa, że RMN wybiera władze mediów publicznych. Zaprzeczyła temu rozmówczyni "Presserwisu" i wyjaśniła, że rząd planuje podtrzymać stan likwidacji spółek do przyszłorocznych wyborów prezydenckich.
(KAP, 06.12.2024)