Naczelny lokalnego portalu uwolniony przez sąd od odpowiedzialności za anonimowe komentarze
Kandydat na radnego Jan Polewiak przytoczył policji treść komentarzy i nicki, jakimi posłużyli się użytkownicy serwisu Gminaredziny.pl (screen: gminaredziny.pl)
Sąd Rejonowy w Częstochowie umorzył sprawę, jaką Pawłowi Gąsiorskiemu, wydawcy i redaktorowi naczelnemu serwisów lokalnych z regionu Częstochowy, wytoczył lokalny radny z Rędzin. Chodziło o anonimowe komentarze zamieszczone pod artykułami na portalu Gminaredziny.pl.
Kandydat na radnego Jan Polewiak przytoczył policji treść komentarzy i nicki, jakimi posłużyli się użytkownicy serwisu.
Radny Rędzin wycofał się z zarzutów
Policjanci, którzy zwykle w takich sprawach występują do administratora portalu o przekazanie danych pomagających w ustaleniu sprawców, tym razem zawiadomili częstochowski sąd. Ten, zamiast sprawę umorzyć z urzędu ze względu na uchybienia, zarządził rozprawę pojednawczą.
Czytaj też: Były wicedyrektor TAI Marcin Tulicki w zespole Fratrii. Został szefem "Wiadomości"
W sądzie obecny radny Rędzin wycofał się z zarzutów, twierdząc, że kierował je pod adresem autorów komentarzy, a nie redaktora naczelnego portalu, na którym się ukazały. Jednak to nazwisko Gąsiorskiego zostało wymienione. Sąd przyjął wyjaśnienia skarżącego i postanowił umorzyć sprawę.
Protokół przyjęcia ustnej skargi stał się podstawą wszczęcia postępowania przeciwko dziennikarzowi, którego dotyczył jedynie pośrednio (fot. archiwum prywatne)
W rozmowie z "Presserwisem" Paweł Gąsiorski stwierdził, że w tym przypadku był pewien pomyślnego dla siebie zakończenia. – Ale takie postępowania oznaczają poświęcanie czasu, czy wydatków na prawnika. Dla każdego dziennikarza to uciążliwości – zauważył.
Sprawą zainteresowały się Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Centrum Monitoringu Wolności Prasy.
Czytaj też: Kim jest Suwart. Dziennikarze WP obrywają, bo ich wydawca nie wyjaśnił do końca afery
(PAR, 26.08.2024)