Bratny. Hamlet rozstrzelany
Emil Marat
WYDAWNICTWO CZARNE
WOŁOWIEC 2024
Syn kawalerzysty piłsudczyka, wrześniowy uchodźca, konspirator amator, powstaniec warszawski, pupil władz Polski Ludowej, pisarz, dziennikarz i twórca – głównie legend na swój temat. Roman Mularczyk, znany za czasów PRL jako Roman Bratny. Najbardziej płodny pisarz tamtych czasów. Od końca wojny do swojej śmierci w 2017 roku wydał 79 książek. Nikt w Polsce nie wydał wtedy więcej.
I z taką postacią, autorem „Kolumbów. Rocznik 20”, zmaga się Emil Marat. Pracy nie ma łatwej. Ile o sobie nakłamał i naopowiadał Roman Bratny, wiedział tylko on. Marat ma pomocnika – Andrzeja Mularczyka, dziennikarza i scenarzystę – m.in. „Samych swoich”, młodszego brata pisarza. To pomoc nieoceniona. Ale Marat Bratnego musi zdekonstruować. Rozłożyć na kawałki, by potem z tych kawałków poukładać go na nowo.
„Kolumbami” Bratny zrobił sobie miejsce w polskiej literaturze, ale też tymi samymi „Kolumbami” nadał sobie status nieomylnego. I to też Marat w jego pisarstwie odnalazł. Bo po „Kolumbach” były następne powieści: twarde, okrutne, nie do poduszki, zakończone „Rokiem w trumnie”, który w bardzo niewygodny sposób podsumował okres pierwszej Solidarności. Zresztą za ten „Rok w trumnie”, paszkwil na stan wojenny, Bratny był najbardziej krytykowany.
W gruncie rzeczy ta książka, pełna zestawień, odniesień i porównań, nie jest tylko biografią nieco już zapomnianego pisarza – bo o Bratnego nie ma co pytać nawet dzisiejszych 40-latków. Jest jednym wielkim ostrzeżeniem dla współczesnych autorów: że łaska czytelnika na pstrym koniu jeździ, że pamięć czytelnika jest niewdzięczna, a pisarza zapamiętuje się na chwilę.
Na dłużej utrwalają go ta biografia i „twardy bądź jak Roman Bratny” Elektrycznych Gitar.
PAR