Świrski chce, aby urząd skarbowy ściągnął karę z Tok FM, tak jak wcześniej z TVN
Przewodniczący KRRiT uznał, że Tok FM emitowało przekazy "propagujące działania sprzeczne z prawem, treści nawołujące do nienawiści lub przemocy oraz dyskryminujące ze względu na przekonania i poglądy polityczne" (fot. materiały prasowe)
Mimo odwołania się nadawcy radia Tok FM od kary nałożonej przez przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Macieja Świrskiego, ten przekazał sprawę urzędowi skarbowemu w celu windykacji należności.
Przewodniczący KRRiT uznał, że Tok FM emitowało przekazy "propagujące działania sprzeczne z prawem, treści nawołujące do nienawiści lub przemocy oraz dyskryminujące ze względu na przekonania i poglądy polityczne". Zarzucił nadawcy naruszenie art. 18 Ustawy o radiofonii i telewizji i zdecydował o ukaraniu nadawcy rozgłośni kwotą 88 tys. zł.
Spółka Inforadio, nadawca radia Tok FM, odwołała się od kary do Sądu Okręgowego w Warszawie w lutym. Podkreśliła, że wypowiedzi dziennikarzy lub ich gości, za które została nałożona kara, nie nosiły znamion propagowania, nie nawoływały do zmiany otaczającej rzeczywistości ani dyskryminacji. Świrski zarzucił nadawcy naruszenie przepisów, ale departament monitoringu - jak wskazał nadawca w odwołaniu - to wykluczył.
Przewodniczący Maciej Świrski w czwartek poinformował na platformie X, że podjął decyzję "przekazania do windykacji przez Urząd Skarbowy należności budżetowej w postaci kary nałożonej na spółkę Inforadio Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (TokFM), ponieważ pomimo upomnienia nie wpłaciła kwoty 88 tys. zł (sprawa języka nienawiści w programach TokFM)".
"Niezależnie od ewentualnego złożenia przez spółkę odwołania od Decyzji zgodnie z art. 56 ust. 1 uRTV należy podkreślić, że odwołanie to nie jest odwołaniem lub wnioskiem o ponowne rozpatrzenie sprawy uregulowanym w przepisach k.p.a. i w przeciwieństwie do tych środków zaskarżenia jego złożenie nie wstrzymuje wykonania Decyzji (art. 130 § 2 k.p.a. a contrario) z uwagi na brak przepisu, który przewidywałby taki skutek w przypadku złożenia tego odwołania" - przekonuje szef Krajowej Rady.
Do decyzji przewodniczącego Świrskiego odniósł się w oświadczeniu Maciej Strzelecki, prezes Grupy Eurozet. "Odnosząc się do krążących w przestrzeni medialnej doniesień o decyzji przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Macieja Świrskiego, o przekazaniu do windykacji przez Urząd Skarbowy kary nałożonej na spółkę Inforadio Sp. z o.o. (TokFM), od której wnieśliśmy odwołanie, oświadczamy, że nie znajdujemy dla niej uzasadnienia w obecnym stanie faktycznym i prawnym. Czekamy na prawomocne zakończenie postępowania sądowego" - skomentował.
W środę KRRiT poinformowała, że na jej rachunek bankowy wpłynęło 550 tys. zł wyegzekwowane przez urząd skarbowy tytułem kary nałożonej na spółkę TVN za reportaż "Franciszkańska 3" (mimo odwołania się przez nadawcę do sądu). "Domaganie się zapłacenia kary finansowej bez prawomocnej decyzji to kolejna próba zastraszenia nie tylko nas, ale wielu innych redakcji. Stanowi zagrożenie dla prawa widzów do informacji" - uznał Michał Samul, redaktor naczelny "Faktów" TVN i TVN 24.
"Mechanizm windykacji na rzecz Skarbu Państwa należności z tytułu kary nałożonej na nadawcę nie jest zwykle stosowaną praktyką i wynika chyba przede wszystkim ze specyficznego stosunku przewodniczącego KRRiT do niektórych nadawców, w tym właśnie do TVN. Decyzja przewodniczącego KRRiT budzi zdziwienie i ma wywołać efekt mrożący. Gdyby dotyczyło to mniejszego podmiotu, mogłoby skutkować nawet utratą jego płynności finansowej" - mówił "Presserwisowi" prof. UW Tadeusz Kowalski, członek KRRiT.
(KOZ, 19.04.2024)