Kara dla TP SA za dodatkową opłatę od internautów

Dzisiaj UKE nałoży na TP SA najwyższą karę w historii polskiego rynku telekomunikacyjnego - 356 mln zł - pisze "Rzeczpospolita"
Do końca ubiegłego roku każdy, kto chciał korzystać z Neostrady, musiał wykupywać w TP także abonament telefoniczny. Choć dziś może z niego zrezygnować, TP zamiast minimum 42 zł abonamentu wprowadziła 36 zł tzw. opłaty za utrzymanie łącza telefonicznego. UKE godzi się na opłatę, ale o 9 - 10 zł niższą. Zdaniem urzędu o tyle niższy jest koszt usługi. TP nie kryje, że traktuje utrzymanie linii jako usługę, do której dodaje swoją marżę. - Absurdalne jest żądanie, abyśmy świadczyli wszelkie usługi po kosztach - mówią przedstawiciele TP. Nie zmienia to jednak faktu, że rezygnując z łącza telefonicznego, abonenci Neostrady oszczędzają zwykle jedynie 6 zł. Wielu z nich zamiast ze zwykłego telefonu woli korzystać z komórki albo z systemów telefonii internetowej. Konkurenci TP chcieliby świadczyć im usługi telefoniczne przez łącza internetowe, ale wobec ceny utrzymania łącza jest to nieopłacalne i dla nich, i dla abonentów. Kara to efekt wojny o uwolnienie usług internetowych TP. Niespodziewanie sprzymierzeńcem operatora w tej walce została Komisja Europejska, która już zdążyła zawetować jedną z poprzednich decyzji UKE. Według nieoficjalnych informacji, jakie w ubiegłym tygodniu podała Agencja Reutera, Bruksela może zawetować również dzisiejszą decyzję o ukaraniu TP. Wówczas UKE ma dwa miesiące, aby odpowiedzieć na weto unijnych urzędników. Jeżeli Bruksela nie uzna polskich zastrzeżeń, sprawa może się zakończyć przed ETS. - Urząd nie ma prawa regulować cen detalicznych szerokopasmowego dostępu do Internetu - twierdzi Grażyna Piotrowska-Oliwa, dyrektor wykonawczy TP. Według niej wbrew prawu europejskiemujest też żądanie przez UKE składania mu do zatwierdzenia wszelkich cenników i regulaminów (z tego powodu UKE też już karał operatora).(16.02.2007)
