Rosyjscy nadawcy przeciwko piratowaniu zachodnich treści. Chyba, że w swoim interesie
Poważni nadawcy przystaną na piratowanie zachodnich treści, ale tylko jeżeli takie prawo dostaną najwięksi i ci, którzy mieli wykupione licencje zanim zachodni partnerzy wycofali się z Rosji (fot. Pixabay.com)
Rosyjskie serwisy streamingowe i stacje telewizyjne sprzeciwiają się planowi Dumy Państwowej dotyczącemu powszechnego wykorzystywania zagranicznych produkcji bez zgody właścicieli praw autorskich i odblokowania witryn pokazujących nielicencjonowane treści wideo.
Według dziennika "Kommiersant", nadawcy nie zgadzają się na całkowicie pirackie wykorzystywanie tych treści. Opowiadają się za udostępnianiem takich treści tylko legalnym stronom, które miały do nich dostęp przed rozpoczęciem działań wojennych w Ukrainie.
Czytaj też: Pierwszy w historii pozew przeciwko ChatGPT o kradzież praw autorskich
"Kommiersant" powołuje się na list podpisany przez czołowych graczy w branży, takich jak Pierwyj Kanał, Rostelecom, MTS, Trikolor, VGRTK i Gazprom Media. Uważają oni, że pomysł Dumy "stwarza ryzyko wykorzystania tego mechanizmu do legalizacji i popularyzacji pirackich zasobów, co odbije się negatywnie na krajowych producentach i posiadaczach wyłącznych praw do treści". Jeżeli jednak prawo do wykorzystywania tych produkcji zostanie ograniczone do podpisanych pod listem, to wszystko w porządku.
Jak pisaliśmy w "Presserwisie", rosyjskie Ministerstwo Transformacji Cyfrowej rozważa odblokowanie serwisów i stron internetowych pokazujących wcześniej nielicencjonowane treści wideo zachodnich firm, które nie są już oficjalnie obecne w Rosji, po tym jak wycofały się z tego kraju na skutek agresji Moskwy na Ukrainę.
Czytaj też: Podsumowanie pierwszego półrocza 2023 na TikToku. "Niezbędny kanał dotarcia"
(MAC, 07.07.2023)