Andrea Riseborough może stracić nominację do Oscara za niedozwolone działania PR
Andrea Riseborough od lat jest znana wśrodowisku filmowym, ale naprawdę głośno zrobiło się o niej przy okazji związanej z nominacjami (fot. Wikimedia Commons/jdeeringdavis, Pexels.com/RODNAE Productions)
Amerykańska Akademia Wiedzy i Sztuki Filmowej wydała komunikat stwierdzający, że podda analizie sposób, w jaki promowane są kandydatury do nagrody Oscara. Stało się to po kontrowersjach wzbudzonych przez nieoczekiwaną nominację dla Andrei Riseborough w kategorii Najlepsza Aktorka Pierwszoplanowa.
Żadne formalne skargi nie zostały zgłoszone, ale zainteresowanym nie spodobały się sposoby promowania kandydatury. Zwłaszcza, że film "To Leslie", za jaki aktorka dostała nominację miał bardzo małą widownię, praktycznie przemknął przez kina. Dziwiono się więc, jakim sposobem członkowie Akademii dostrzegli kreację aktorki tak licznie, by głosy zaowocowały nominacją.
Czytaj też: Transmisja gali Oscarów ma być ponownie w Canal+. Nominowany film Skolimowskiego
Kontrowersje wzbudził zwłaszcza post na Instagramie z konta "To Leslie". Jeżeli Akademia stwierdzi naruszenia, to mogłoby to się skończyć nawet unieważnieniem nominacji. W historii 94 wcześniejszych edycji przyznawania Oscarów taki przypadek zdarzył się dziewięciokrotnie, ale nigdy za kreację aktorską.
Riseborough już w listopadzie otrzymała nominację do 38. Film Independent Spirit Awards (nazywanych "niezależnymi Oscarami"), jej obecność w walce o statuetkę Akademii uznano jednak za wielką niespodziankę.
Kampania na rzecz filmu odbywała się niezgodnie z regułami. Na zainteresowanie członków Akademii zostały wyłożone prywatne pieniądze, a nie środki ze studia filmowego czy firmy PR. Jennifer Aniston zorganizowała u siebie w domu pokaz filmu. Wiele osób dzieliło się entuzjastycznymi opiniami w mediach społecznościowych (np. Kate Winslet, która pisała o Riseborough, że jest to najlepiej zagrana kobieca rola, jaką widziała).
Czytaj też: "IO" Jerzego Skolimowskiego dostał jednak nominację do Oscara
Konto filmu "To Leslie" na Instagramie odwoływało się do opinii krytyka z "Chicago Sun-Times" Richarda Roepera, który umieścił obraz na piątym miejscu swojego rocznego zestawienia i napisał, że chociaż podziwia dokonania Cate Blanchett w "Tár", to w tym roku jego ulubioną kreacją stworzoną przez aktorkę jest rola Andrei Riseborough. Zgodnie z wytycznymi Akademii, prowadząc kampanię na rzecz konkretnej osoby, nie powinno się przywoływać z imienia czy nazwiska żadnej z konkurentek.
W przekazanym mediom komunikacie prasowym Akademia napisała: "Celem Akademii jest zapewnienie uczciwego i etycznego przebiegu procesu przyznawania nagród zarazem zapewniając jego inkluzywność. Przeprowadzamy przegląd tegorocznych kampanii na rzecz nominowanych, by upewnić się, że żadne wytyczne nie zostały naruszone oraz dowiedzieć się, jakie zmiany w wytycznych należy wprowadzić w nowej erze mediów społecznościowych i cyfrowej komunikacji".
I dodała: "Wierzymy w integralność naszych procedur nominacji i głosowania oraz wspieramy szczere oddolne kampanie na rzecz wspaniałych kreacji".
Czytaj też: "Avatar 2" jest już piątym najbardziej dochodowym filmem w historii
Pomimo kontrowersji, serwisy branżowe sugerują, że Riseborough nie powinna jednak stracić nominacji. Powołują się na przypadek z 2004 roku, gdy w reklamie prasowej opisano kreację Shohreh Aghdashloo w "Domu z piasku i mgły". W tekście padło m.in. stwierdzenie, że Oscara za rolę drugoplanową we "Wzgórzu nadziei" dostanie Renee Zellweger (i tak się stało), ale powinna dostać Aghdasloo.
Jeffrey Katzenberg, ówczesny szef DreamWorks, i Terry Press, szef marketingu studia, przeprosili wówczas i na tym sprawa się zakończyła.
Czytaj też: HBO zamówiło drugi sezon "The Last of Us". "Zdefiniowali na nowo gatunek"
(MAC, 30.01.2023)