Dziennikarz "Nie" podejrzany o zniesławienie prokuratora
Dziennikarz "Nie" Andrzej R. jest podejrzany o zniesławienie Marka Wełny - prokuratora, który ścigał mafie paliwowe. Dziennikarz zarzucał mu korupcję.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga zarzuciła dziennikarzowi pomówienie w mediach innej osoby o postępowanie, które może narazić ją na utratę zaufania potrzebnego dla danego zawodu - poinformowała w środę PAP rzeczniczka prokuratury Renata Mazur. Grozi za to grzywna, ograniczenie wolności albo do dwóch lat więzienia. Mazur nie podała żadnych szczegółów. Podejrzany nie przyznał się do zarzutów i złożył obszerne wyjaśnienia. Nie zastosowano wobec niego żadnych środków zabezpieczających. R. jest pierwszym podejrzanym w śledztwie w sprawie rzekomego wzięcia łapówki przez prokuratora. "Rzeczpospolita" pisała w 2005 r., że mafia paliwowa próbowała skompromitować Wełnę, który tropił jej przestępstwa, a kiedy to się nie udało, sięgnęła po pomoc WSI. Wełna prowadził w krakowskiej Prokuraturze Apelacyjnej śledztwa w sprawie oszustw paliwowych. Według "Rzeczpospolitej", zaczął zdobywać dowody na to, że za częścią spółek paliwowych zajmujących się przestępczym procederem stoją oficerowie WSI. Dwa lata temu oszuści paliwowi mieli przekupić świadków, by złożyli fałszywe zeznania, że Wełna wziął 2 mln zł łapówki za uchylenie aresztu jednemu z baronów paliwowych. Zeznał tak m.in. jeden z bliskich współpracowników tego "barona" Dariusz P. Zdaniem "Rz", Dariusz P. rzeczywiście miał kontakty z oficerami WSI. Swoje spotkania z nimi miał konsultować z Rozenkiem, dziennikarzem "Nie", który napisał cykl tekstów o rzekomej łapówce, jaką miał dostać Wełna od barona paliwowego. Zdaniem "Rz", oparł się on na zeznaniach Dariusza P. i jego dwóch kolegów, którzy m.in. właśnie za składanie fałszywych zeznań odpowiadają przed sądem. W marcu 2005r. Wełna złożył "z powodów osobistych" rezygnację z funkcji szefa zespołu prokuratorów prowadzących śledztwo paliwowe. Zaprzeczył spekulacjom, by do rezygnacji skłoniły go zmiany w kierownictwie prokuratury lub informacje medialne dotyczące pomówień o przyjęcie łapówki. Zdaniem naczelnego "Nie" Jerzego Urbana, materiały pisma o Wełnie "były dobrze udokumentowane, a dziennikarz dysponuje protokołami przesłuchań i kilkoma godzinami nagrań rozmów ze świadkami".(PAP, BW, 03.01.2007)
