Dział: PERSONALIA

Dodano: Grudzień 28, 2006

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Roman Giertych reklamuje się za pieniądze ministerstwa

Reklamy Romana Giertycha pojawiły się w siedmiu regionalnych gazetach. Zapłaciło za nie ministerstwo edukacji - pisze "Rzeczpospolita".

Duże zdjęcie Romana Giertycha, obok pochlebne opinie o jego pracy - takie reklamy ministra edukacji pojawiły się w siedmiu dużych regionalnych dziennikach. Za promocję sukcesów zapłaciło ministerstwo.
W środę minister Giertych uśmiechał się do czytelników ze sporego zdjęcia w "Życiu Warszawy". Obok - długi list do rodziców, uczniów i nauczycieli o jego pracy w resorcie. Na koniec noworoczne życzenia. Pod zdjęciem trzy opinie. Rzecznik praw dziecka Ewa Sowińska (wcześniej posłanka LPR) chwali Giertycha za obowiązkowe mundurki. Prof. Dominik Sankowski z Politechniki Łódzkiej - za program "Zero tolerancji dla przemocy w szkole" i wychowanie patriotyczne. A Jan Żaryn, dyrektor Biura Edukacji Publicznej w IPN, zachwala, że współpraca instytutu z MEN układa się wzorowo.
Takie reklamy ukazały się w środę w siedmiu dużych regionalnych gazetach. - Zapłaciło za nie ministerstwo - potwierdza pracownica biura prasowego MEN. Ile? Tego wczoraj nikt w ministerstwie nie potrafił nam powiedzieć. Według raportu Mediatak i ZKDP całostronicowa reklama (minister kupił trzy czwarte strony) na stronach redakcyjnych "Życia Warszawy" kosztuje maksimum do 7 tys. zł. Chcieliśmy zapytać Romana Giertycha, dlaczego zdecydował się na reklamówki. Dopiero wieczorem od jego współpracownika usłyszeliśmy, że minister jest na urlopie.
Jak tłumaczą udział w reklamie autorytety, którymi podparł się minister? - Poproszono mnie o ocenę, wiedziałem, że to w celach reklamowych. Nie widzę w tym nic złego, to forma docierania do rodziców - wyjaśnia Jan Żaryn. Tłumaczy, że wspólnie z MEN rozsyła nauczycielom biuletyny IPN. - Zanim zacieśniliśmy współpracę, biuletyn wychodził zaledwie w 3,5 tys. egzemplarzy, teraz nakład sięga 15 tys. - mówi.
Byli ministrowie edukacji nie kryją zdumienia. - Nie wpadłbym na taki pomysł. I nie znam ministra, który by to zrobił. Między reklamami czekoladek i podpasek ukazuje się reklama ministra edukacji. To uwłacza urzędowi ministra. Jeśli zapłacił za to budżet państwa, wicepremier Giertych grubo przesadził - mówi Mirosław Sawicki, szef resortu w rządzie Marka Belki.
- Kiedy byłem w MEN, publikowaliśmy kalendarze czy broszury zinformacjami o planowanej reformie oświaty. Trzeba wyraźnie oddzielić informację od propagandy - zapewnia Wojciech Książek, wiceminister oświaty w rządzie Jerzego Buzka. 

oprac. BW

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.