Strażnicy wolności
Jacek Hugo-Bader
WYDAWNICTWO AGORA
WARSZAWA 2022
Prawdopodobnie wszyscy wiemy, że plandemię wymyślili Bill Gates pod rękę z Klausem Schwabem, szefem Światowego Forum Ekonomicznego, po to by przetrzebić nieco ludzkość. Bo chodzi o to, aby nasza planeta nie zapadła się do środka, a może po prostu, by było co jeść. Nawet jeśli nie uda się chytry plan wybicia 5 mld ludzi (8 mld teraz to za dużo, 3 jest optymalnie), to przynaj- mniej należy wdrożyć program wszczepienia do mózgu lub mięśni chipa, który zlikwiduje barierę miedzy człowiekiem a komputerem. Łatwiej będzie sterować covidianami. A zatem wszyscy to wiemy, wzruszamy ramionami i powoli zapominamy o pan- demii. Jacek Hugo-Bader ramionami nie wzrusza i pyta najznamienitsze figury ruchu antyszczepionkowego lub antypandemicznego o źródła ich spiskowych teorii. Koresponduje mailowo, spotyka się a to z lekarką, a to z vlogerem, jeździ na wiece, rozpoznaje kolejnych „strażników wolności”. Ktoś powiedziałby: próbuje opisać, a gdzieniegdzie nawet zrozumieć szaleństwo, jakie zawładnęło umysłami części Polaków, którzy za nic w świecie nie nałożyliby namordników, znaczy maseczek. Hugo-Bader nie miał łatwego zadania, bo – pewnie zadał sobie to pytanie – komu chciałoby się czytać logiczne kontrargumenty, gdy obok lśni jak diament spiskowa teoria o paszporcie covidowym, który odpowiednią punktacją segreguje rasę ludzką? Pisze więc co prawda, że w jednej czy drugiej rozmowie wychodzi z siebie, „złości się” i „wścieka”, ale zasadniczo daje się swoim bohaterom mocno wygadać. I to właściwie wystarczy, by poznać ich dziwaczny świat i przestać traktować poważnie.
(MAT, 14.06.2022)