Rok temu postrzelili go na Marszu Niepodległości. Walczy w sądzie i pójdzie na marsz znowu
75-letni Gutry został postrzelony przez policjanta bronią gładkolufową (fot. Piotr Molęcki/East News)
Tomasz Gutry, fotoreporter "Tygodnika Solidarność", który rok temu został postrzelony przez policję na Marszu Niepodległości, czeka na rozpatrzenie przez sąd zażalenia na decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa. W tym roku ponownie wybiera się na marsz.
75-letni Gutry został postrzelony przez policję gumową kulą w twarz i kolano. Według Gutrego strzały miały paść z odległości około 5 m. Zdarzenie miało miejsce podczas relacjonowania przez niego przebiegu zeszłorocznego Marszu Niepodległości w Warszawie.
Prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące przekroczenia uprawnień przez policjantów. Sprawa została jednak umorzona, bo stwierdzono, że do postrzelenia fotoreportera doszło w "niezamierzony" sposób. Od decyzji prokuratury Gutry w sierpniu odwołał się do sądu. Do dziś nie ma jednak informacji o rozpoznaniu jego zażalenia. Fotoreporter domaga się od policji odszkodowania.
- Wybieram się w tym roku na marsz, choć bardzo kiepsko chodzę. Nadal mam problemy z kolanem - mówi "Pressowi" Gutry. - Biorę zastrzyki, tabletki, ale to niewiele pomaga. Na długie marsze nie mam sił, ale spróbuję przebyć chociaż część trasy - zapowiada. Fotoreporter nadal współpracuje z "Tygodnikiem Solidarność", choć przyznaje, że "redakcja chce go teraz oszczędzać".
W czasie ubiegłorocznego Marszu Niepodległości w Warszawie policjanci zaatakowali także innych dziennikarzy relacjonujących wydarzenie. Adam Tuchliński, fotoreporter "Newsweek Polska", dostał pałką policyjną w tył głowy oraz został zepchnięty ze schodów. Fotoreporter Jakub Kamiński z agencji East News został uderzony przez policjanta. Zaatakowano też Renatę Kim z "Newsweeka" i dziennikarza Krytyki Politycznej Przemysława Stefaniaka, który został potraktowany gazem pieprzowym i pobity pałkami.
Tutaj przeczytacie o sytuacji dziennikarzy na Marszu Niepodległości w zeszłym roku
W 1999 roku Robert Sobkowicz, fotoreporter "Naszego Dziennika", stracił oko po tym, gdy policjant strzelił do niego z broni gładkolufowej. Do zdarzenia doszło w Warszawie w czasie manifestacji związkowców z radomskiego Łucznika. Postępowanie trwało osiem lat, a Sobkowicz o odszkodowanie walczył aż 13 lat.
Towarzystwo Dziennikarskie w ubiegłym tygodniu zaapelowało do komendanta głównego Policji Jarosława Szymczyka o zapewnienie dziennikarzom ochrony w trakcie relacjonowania tegorocznych marszów organizowanych 11 listopada. "Policjanci nie rozumieją misji społecznego stróża, jaką pełnią media w czasie protestów i zgromadzeń. Wielu dziennikarzy informuje, że napis »Prasa« wyzwala u funkcjonariuszy Policji agresywne zachowania" - podkreślono.
"Policjanci często nie znają podstaw prawa prasowego"https://t.co/uhln9QawGw
— Magazyn Press (@PressRedakcja) November 3, 2021
(MNIE, 08.11.2021)