Prokurator tropi tęczę i zwalnia "Tygodnik Podhalański" z tajemnicy dziennikarskiej
"Tajemnica dziennikarska to wartość, za którą każdy dziennikarz prędzej pójdzie siedzieć, niż ją ujawni" - podkreśla "Tygodnik Podhalański" (screen: Twitter/24tp_pl)
Prokuratura chce od "Tygodnika Podhalańskiego" (Zakopiańskie Towarzystwo Gospodarcze) zdjęć tęczowej flagi na Giewoncie i zwalnia go z tajemnicy dziennikarskiej. Jak mówi wydawca tytułu Jerzy Jurecki, prokuratura kilka razy chciała już zwolnić redakcję z tajemnicy w innych przypadkach, ale pierwszy raz sprawa może otrzeć się o sąd.
Prokuratura Rejonowa w Zakopanem prowadzi dochodzenie w sprawie obrazy uczuć religijnych "poprzez umieszczenie w dniu 14 sierpnia 2020 roku na krzyżu na Giewoncie w Tatrach Zachodnich tęczowej flagi". Śledczy 5 listopada zażądali od wydawcy "TP" zdjęć flagi (w oryginalnym formacie i rozdzielczości) opublikowanych na stronie tytułu oraz zwolnili ich z tajemnicy dziennikarskiej.
"Prokurator X - tak go nazwijmy, żeby nie przylgnęło do niego, że to ten od tęczy - tak się zapędził, że nie tylko żąda od nas wydania zdjęć tęczy z Giewontu, ale zwalnia nas przy tym z zachowania tajemnicy zawodowej. Niewtajemniczonym warto wyjaśnić, że tajemnica dziennikarska to wartość, za którą każdy prawdziwy dziennikarz prędzej pójdzie siedzieć, niż ją ujawni" - napisał w felietonie zamieszczonym na 24tp.pl wydawca tytułu Jerzy Jurecki.
Tęczy z Giewontu poszukuje policja. Zaczęli ostro, od naszej redakcji. Prokurator zwalnia nas z zachowania tajemnicy zawodowej. Warto wyjaśnić że tajemnica dziennikarska, to wartość, za którą każdy dziennikarz prędzej pójdzie siedzieć, niż ją ujawni Czytaj https://t.co/oTUk9KpDMP pic.twitter.com/KJ67KNvu9Z
— Tygodnik Podhalański (@24tp_pl) December 1, 2020
Wydawnictwo 17 listopada złożyło zażalenie na decyzję prokuratury i wniosło o uchylenie postanowienia w całości. Jak zwraca uwagę w uzasadnieniu, decyzja o zwolnieniu z tajemnicy dziennikarskiej należy do kompetencji sądu, a nie prokuratury. Ponadto, zdaniem prawników spółki, prokurator nie wykazał, aby zachodziły okoliczności uzasadniające zwolnienie z tajemnicy.
Wydawnictwo zaznacza także, że fotografie, których żąda prokuratura, są jawne i opublikowane na stronie, nie ma zatem powodu, by prokuratura musiała mieć oryginalne pliki.
"Przyjąć należy, że pozyskanie fotografii w formie elektronicznej może posłużyć do wykonania analizy informatycznej plików fotografii w celu ewentualnego ustalenia osoby, która fotografie wykonała. Tymczasem (...) zwolnienie dziennikarza od obowiązku zachowania tajemnicy nie może dotyczyć danych umożliwiających identyfikację autora materiału prasowego, listu do redakcji lub innego materiału o tym charakterze, jak również identyfikację osób udzielających informacji opublikowanych lub przekazanych do opublikowania, jeżeli osoby te zastrzegły nieujawnianie powyższych danych" - podkreślono w zażaleniu.
- Czekamy na werdykt sądu. To potrwa pewnie z pół roku – mówi "Pressowi" Jurecki. Jak dodaje, bywały już wcześniej sytuacje, kiedy prokuratura chciała zwolnić "TP" z tajemnicy dziennikarskiej. Kończyło się jednak na tym, że wydawca odmawiał. Teraz jest inaczej. - Tym razem chcą decyzji sądowej. My się po raz pierwszy odwołaliśmy. Trzeba dmuchać na zimne – dodaje. Jak mówi Jurecki, na krzyżu na Giewoncie bardzo często wieszane są różne transparenty. W felietonie przypomina, że niedawno wisiał też tam plakat wyborczy Andrzeja Dudy. "Nasz prezydent nie mógł przecież obrażać uczuć religijnych. Wprost przeciwnie" - ironizuje.
(JSX, 02.12.2020)