Jacek Żakowski wyjaśnia, dlaczego na jego płocie wisi baner kandydatki KO
Jacek Żakowski przyznaje, że nie wywiesiłby baneru polityka partii rządzącej na swoim płocie: "PiS nie jest partią demokratyczną" (screen: Twitter/AGajewska)
Jacek Żakowski, publicysta "Polityki" i prowadzący piątkowe poranki w Tok FM poinformował, że żaden z komitetów partii demokratycznych nie odpowiedział na jego ofertę udostępnienia płotu jego posiadłości na baner wyborczy. Zgłosiła się Aleksandra Gajewska, wiceprzewodnicząca Rady m.st. Warszawy i kandydatka do Sejmu z list KO.
W sobotę Aleksandra Gajewska zamieściła na Twitterze nagranie. Został w nim pokazany baner wyborczy na płocie, za którym mieszka Jacek Żakowski. – Póki mamy demokrację, a jeszcze trochę mamy, trzeba korzystać, cieszyć się, potem może nie być okazji. Pokazywać, co myślimy, czego dla Polski chcemy. Dla siebie czego chcemy, demonstrując to na swoich płotach, balkonach, samochodach, na czym kto może. Naprawdę trzeba – mówi na nagraniu Żakowski. Gajewska dodaje, że Żakowski apelował o wywieszanie banerów, ale nikt się nie zgłosił. – Ja postanowiłam, choć w wielu kwestiach się różnimy – podkreśla.
W @Radio_TOK_FM redaktor Żakowski narzekał, że żaden komitet nie poprosił, żeby wywiesić baner na jego płocie... ja się zgłosiłam! Są rzeczy, które nas różnią, ale łączy nas troska o wspólną przyszłość! Dziękuję Panu Redaktorowi za wsparcie! :) #OstatniaNaLiście #JasneŻeGajewska pic.twitter.com/SRWVr4G9YU
— Aleksandra Gajewska (@AGajewska) September 21, 2019
Dziennikarz "Tygodnika do Rzeczy" Marcin Makowski skomentował na Twitterze: "Później ci sami ludzie mieliby odbudowywać media publiczne? Hmm". "Szkoda słów na komentarz" – napisał Jacek Gądek, dziennikarz Gazeta.pl. Tomasz Lis stwierdził natomiast, że nie widzi narażenia się przez Żakowskiego na oskarżenia o złamanie zasady apolityczności. "Jest publicystą i obywatelem. Nawiasem mówiąc chyba nawet nie będzie głosował na KO, więc to gest czysto obywatelski" - dodał naczelny "Newsweek Polska".
Dziennikarz najpierw zbiera podpisy poparcia dla kandydata do Senatu, a teraz chwali się filmikiem z wywieszaniem plakatu wyborczego na płocie własnego domu. Później ci sami ludzie mieliby odbudowywać media publiczne? Hmm. https://t.co/IJ9eElYt5f
— Marcin Makowski (@makowski_m) September 21, 2019
Szkoda słów na komentarz. https://t.co/3MQx8SoQpq
— Jacek Gądek (@JacekGadek) September 21, 2019
Żadnego. Jest publicystą i obywatelem. Nawiasem mówiąc chyba nawet nie będzie głosował na KO wiec to gest czysto obywatelski.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) September 21, 2019
- Jako obywatel powinienem być aktywnym uczestnikiem kampanii wyborczej i czuję się w obowiązku wspierać każde ugrupowanie, które sprzyja zachowaniu demokracji w Polsce – mówi "Presserwisowi" Jacek Żakowski. Wyraźnie rozgranicza swoje role obywatela i dziennikarza. – Jako dziennikarz działam jawnie, informuję o faktach i przedstawiam ich analizę. To nie ma nic wspólnego z moimi poglądami. Jako obywatel biorę aktywny udział w życiu publicznym, to obywatelski obowiązek. Nie dezerteruję - podkreśla.
A gdyby ze swoim banerem zgłosił się PiS? – To prosty wybór: PiS nie jest partią demokratyczną. Jest partią niszczącą demokrację i rządy prawa w Polsce. Ostatnią rzeczą, którą bym chciał zrobić, jest szkodzenie mojemu krajowi – mówi Żakowski.
Na początku września dziennikarz zbierał podpisy pod kandydaturą do Senatu Pawła Kasprzaka, lidera Obywateli RP.
(JSX, 23.09.2019)