Radio Szczecin dało zdjęcie Arłukowicza z czarnym paskiem na oczach
Dziennikarze zarzucili Radiu Szczecin manipulację (screen: YouTube/ Superstacja)
Radio Szczecin dopuściło się manipulacji publikując informację o upomnieniu Bartosza Arłukowicza przez sąd dyscyplinarny. W tekście napisano o nim Bartosz A., zaś na zdjęciu przesłonięto mu oczy czarnym paskiem. Europoseł Koalicji Europejskiej zapowiedział podjęcie kroków prawnych w tej sprawie przeciwko Radiu Szczecin. Jednak informację o Arłukowiczu w takiej samej formie podało kilka innych mediów, które przyznały się do błędu.
W poniedziałek rano na stronie internetowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy opublikowano orzeczenie sąd dyscyplinarnego, który upomniał Bartosza Arłukowicza za naruszenie Kodeksu Etyki Lekarskiej w wypowiedziach dla mediów w okresie, gdy był ministrem zdrowia. W komunikacie na stronie OZZL nazwisko polityka skrócone zostało do pierwszej litery. W ciągu dnia kolejne serwisy i portale publikowały teksty na ten temat, powołując się na informację OZZL. RadioSzczecin.pl, o2.pl, Rp.pl i niektóre branżowe serwisy medyczne napisały w artykułach „Bartosz A.”. Dwa pierwsze opublikowały też zdjęcia polityka z zasłoniętymi oczami.
Bartosz Arłukowicz napisał na Twitterze: „Szczucie i hejt przekraczają już jakiekolwiek granice przyzwoitości. W sprawie Radia Szczecin i pana redaktora Tobiasza Madejskiego (autora artykułu - przyp. red.) poleciłem swoim prawnikom wszczęcie stosownych kroków prawnych”.
Wielu dziennikarzy zarzuciło Radiu Szczecin manipulację i sugerowanie, że Arłukowicz jest przestępcą. Bianka Mikołajewska, zastępczyni redaktora naczelnego OKO.press tłumaczy: - Gdy ktoś widzi polityka z paskiem na oczach, to kojarzy, że tej osobie postawiono zarzuty karne. Tak nie było w tym przypadku, bo oczywiste jest, że wyroków sądów dyscyplinarnych nie dotyczą przepisy nakazujące wprowadzenie anonimizacji. W prawie prasowym wyraźnie podkreślono, że takie zabiegi stosuje się w przypadku osób, wobec których toczy się postępowanie karne. Mikołajewska dodaje: - Możliwe, że w ten sposób chciano zdyskredytować polityka. Stało się to w publicznym medium, od którego oczekujemy najwyższych standardów. Nie ma znaczenia, że inni zrobili tak samo, bo publiczne radio powinno dochowywać staranności.
Zdaniem Dominiki Długosz z Newsweek.pl publikacja Radia Szczecin „jest wyjątkowo paskudna”. - Słuchaczom i czytelnikom narzucono skojarzenie polityka z osobą skazaną wyrokiem karnym, czyli przestępcą. Nie widziałam podobnych publikacji w innych serwisach i nie rozumiem tłumaczenia, że inni zrobili tak samo - mówi Długosz.
Tobiasz Madejski, autor tekstu i informacji nadanej na antenie Radia Szczecin, w rozmowie z „Presserwisem” tłumaczy, że zanim opublikował artykuł, bezskutecznie próbował dodzwonić się do Bartosza Arłukowicza i prawnika Radia Szczecin. - Skoro OZZL przedstawił Arłukowicza jako Bartosza A., to postanowiłem zostawić to w takiej wersji. Pracuję w newsach, pod presją czasu i musiałem wybrać jakąś opcję. Redakcja online zdecydowała, że skoro skracamy nazwisko, to należy też zasłonić oczy polityka. Jak tylko nasz prawnik powiedział, żeby usunąć pasek z oczu Bartosza Arłukowicza, to tak zrobiliśmy po około 40 minutach od publikacji - wyjaśnia Madejski.
Michał Siegieda, rzecznik prasowy Wirtualnej Polski, przyznaje, że o2.pl, publikując newsa o Arłukowiczu, bazowało na komunikacie OZZL. Redaktor naczelny Rp.pl Cezary Szymanek zapewnia, że skrócenie nazwiska Arłukowicza w Rp.pl nie było zamierzonym działaniem, a zwykłym „chochlikiem”, który szybko poprawiono, a tekst od początku był ilustrowany zdjęciem z pełnym wizerunkiem byłego ministra zdrowia.
W tekście na stronie Radia Szczecin nadal jednak nazwisko polityka skrócone jest do pierwszej litery. Dlaczego? Tego Madejski nie wyjaśnia i w przesłanym oświadczeniu podkreśla, że jest autorem artykułu, ale nie jest autorem „kompozycji na stronie internetowej”. Prezes Radia Szczecin Artur Kubaj i redaktor naczelny Przemysław Szymańczyk nie odpowiedzieli na przesłane przez nas pytania.
(PAZ, 17.07.2019)