TVP oskarżyła z art. 212 Ewę Siedlecką i Wojciecha Czuchnowskiego
Ewa Siedlecka: TVP "broni swojego dobrego imienia nie jakością programów, ale zastraszaniem dziennikarzy" (fot. Adam Guz/Press)
Telewizja Polska oskarżyła z art. 212 kodeksu karnego o pomówienie Ewę Siedlecką z ”Polityki” i Wojciecha Czuchnowskiego z ”Gazety Wyborczej”. Chodzi o ich komentarze po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Wojciech Czuchnowski po śmierci prezydenta Gdańska napisał na Twitterze: ”Zabójca Pawła Adamowicza ostatnie lata spędził w zakładzie karnym. Odkąd rządzi PiS, w placówkach publicznych puszcza się tylko TVP. Jest więc dosyć jasne jaki przekaz do niego docierał. Aż dotarł…”.
”Jeśli więc coś kształtowało wizję Polski Stefana W. w ostatnich latach, to raczej »Wiadomości«. I rządowa telewizja ze słynnym programem »Minęła Dwudziesta« (…)” - pisała na blogu Ewa Siedlecka.
Jak podał serwis OKO.press, TVP w akcie oskarżenia zarzuca, że wpisy dziennikarzy mogły wywołać u czytelników wrażenie, że telewizja w niewłaściwy, a może nawet bezprawny sposób prowadzi działalność programową i nie stanowi ”wiarygodnego podmiotu na rynku mediów”. Prywatny akt oskarżenia przeciwko dziennikarzom ma trafić do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli.
W akcie oskarżenia - jak czytamy w OKO.press - TVP twierdzi też, że musi mieć zaufanie odbiorców jako „rzetelny, staranny i cieszący się nienaganną reputacją, sprzyjający swobodnemu kształtowaniu się opinii publicznej” nadawca publiczny. Spółka podkreśliła, że opinie dziennikarzy dezawuują jej renomę jako nadawcy publicznego i miały doprowadzić do ujemnych następstw w zakresie realizowanych przez TVP zadań. W akcie oskarżenia jest również mowa o podważaniu autorytetu telewizji publicznej
- Nie dam się zastraszyć - mówi Wojciech Czuchnowski. - Najbardziej mnie rozśmieszyło, że rzekomo podważamy autorytet i rzetelność telewizji publicznej, czyli coś, co już dawno nie istnieje i to właśnie za sprawą tych osób, które obecnie nią kierują - dodaje. Czuchnowski cieszy się, że dojdzie do procesu. - Dlatego że będziemy mogli wykazać, że tak jak pisaliśmy - Ewa Siedlecka, ja i inni publicyści - telewizja publiczna bez wątpienia przyczyniła się do tego, że Paweł Adamowicz stał się ofiarą. TVP prowadziła przeciwko niemu zmasowaną kampanię nienawiści - tłumaczy Czuchnowski.
Ewa Siedlecka, komentując akt oskarżenia, na Twitterze napisała, że TVP ”broni swojego dobrego imienia nie jakością programów, ale zastraszaniem dziennikarzy”.
Art. 212 za zniesławienie przewiduje karę do roku pozbawienia wolności.
(KOZ, 10.06.2019)