Tomasz Sekielski sprzedaje koszulki z "Tylko nie mów nikomu"
Tomasz Sekielski podkreśla, że koszulki są odpowiedzią na prośby osób wspierających powstanie filmu (screen: Youtube/SEKIELSKI)
Tomasz Sekielski ruszył ze sprzedażą koszulek z grafiką "Tylko nie mów nikomu". Decyzja spotkała się z krytyką wielu komentujących, niektórzy zarzucają dziennikarzowi "zarabianie na pedofilii". – Ktoś, kto próbuje zarzucić mi, że robię na tym biznes, jest po prostu nieuczciwy. Nie wiem, czym się kieruje, na pewno nie troską o dobro ofiar i ich uczucia – mówi Sekielski.
W środę Tomasz Sekielski poinformował o sprzedaży koszulek z grafiką promującą film "Tylko nie mów nikomu". Cena jednej sztuki to 35 zł. Fakt.pl, Dorzeczy.pl i Rp.pl piszą, że Sekielski "wywołał burzę". Ruch skrytykował m.in. ks. Grzegorz Kramer. "Właśnie dlatego, że Pana film był i jest potrzebny, chciałem wyrazić mocny sprzeciw przeciw temu, co Pan zrobił, wypuszczając koszulki, na których jest wydrukowany plakat filmu. Od lat nie godzę się na koszulki, które nawiązują do wielkich tragedii czy nawet zbrodni. Nie godzę się na koszulki z Obozem w Oświęcimiu, nie godzę się na koszulki, które wykorzystują Powstanie Warszawskie, tak samo nie ma we mnie zgody na to, by wykorzystywać Ofiary pedofilii do tego rodzaju promocji" – napisał na swojej stronie. I dodał: "Panie Tomaszu, proszę wycofać te koszulki".
– Czy w powagę powstania warszawskiego i pamięć tysięcy ofiar godzą koszulki z nadrukami, które odnoszą się do niego? Dla mnie ważna jest opinia tych, którzy nas wspierali, bez których ten film nigdy by nie powstał, a nie tych, którzy dziś udają oburzonych i szukają dziury w całym. To temat zastępczy – mówi Tomasz Sekielski.
Tłumaczy, że nie zarabia na sprzedaży odzieży. – Pieniądze idą na koszty koszulki, nadruku, obsługi zamówienia i przygotowania wysyłek, więc nie jest to projekt komercyjny. Gdybym chciał zrobić biznes na filmie, to nie oddawałbym za darmo licencji telewizjom i nie zdejmowałbym reklam z YouTube’a – zaznacza. – Pomysł wziął się stąd, że po premierze dostałem taką koszulkę od brata w prezencie. Sfotografowałem się w niej, wrzuciłem na Instagram, napisałem, że nie jest na sprzedaż. Pojawiło się mnóstwo próśb o takie koszulki. Postanowiliśmy wyjść naprzeciw oczekiwaniom osób, które nas wspierały i pomagały przy produkcji filmu. Nie stać mnie na to, żeby rozdawać koszulki za darmo. Każdy, kto chce, może sobie do 9 czerwca zamówić taką koszulkę. To nie jest działalność zarobkowa – podkreśla Sekielski.
– Ktoś, kto próbuje zarzucić mi, że robię na tym biznes, jest po prostu nieuczciwy. Nie wiem, czym się kieruje, na pewno nie troską o dobro ofiar i ich uczucia. Gdzie była większość z tych, którzy dzisiaj się oburzają, kiedy ofiary księży pedofilów potrzebowały pomocy i chciały, by nagłaśniać ich problem? – pyta dziennikarz.
W czwartek wieczorem film Sekielskich miał na YouTube ponad 21,8 mln wyświetleń. Tomasz i Marek Sekielscy obecnie zbierają środki na jego kontynuację, pracują także nad filmem o aferze SKOK-ów.
(JSX, 31.05.2019)